MSZ chce zwrotu 14 mln złotych za ustawiony przetarg na obsługę prezydencji w UE

MSZ chce zwrotu 14 mln złotych za ustawiony przetarg na obsługę prezydencji w UE

Siedziba MSZ
Siedziba MSZ Źródło: Wikimedia Commons / Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 pl
Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych domaga się zwrotu 14 milionów złotych za przetarg na obsługę polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, przy którym wykryto nieprawidłowości.

Przetarg organizowany był przez MSZ, a w 2011 roku wygrało w nim konsorcjum trzech firm: Easylog, IT Expert i CAM Media. Ostatnia z nich nie uczestniczyła w zmowie. O udział w niej oskarżono powiązanego z firmą Easylog Janusza J. oraz jego partnerkę Monikę J., byłą urzędniczkę MSZ. W sprawę zamieszani są także członkowie komisji przetargowej i osoby z firm, które podczas konkursu dla pozoru prezentowały konkurencyjne oferty.

"Rzeczpospolita" relacjonuje, że polska dyplomacja ustanowiła zakres cenowy na 125 tys. euro do 35 mln euro, o czym miało wiedzieć jedynie wąskie grono osób. Chodziło o kompleksową obsługę spotkań i konferencji. Do przetargu zostało dopuszczonych pięć firm, po czym cztery z nich, które przeszły do dalszego etapu, wycofało się. Pozostało tylko konsorcjum. Koszt usługi miał wynosić 19 milionów złotych, jednak zwycięzca przetargu otrzymał aż 34 miliony złotych. Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura ustaliły, że przetarg był ustawiony, na co mieli pozwolić ówcześni urzędnicy resortu.

Jak podaje„Rzeczpospolita”, teraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych domaga się zwrotu 14 milionów złotych, które w wyniku zmowy mieli uzyskać jej uczestnicy. Resort jest w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym. Decyzję o aktywnej roli w postępowaniu sądowym podjął jeszcze Witold Waszczykowski. Działania MSZ mające na celu uzyskanie odszkodowania będą jednak możliwe dopiero wtedy, gdy zapadnie wyrok skazujący.

Czytaj też:
Dyplomacja pod lupą CBA

Źródło: Rzeczpospolita