Kaczyński nie wiedział o nagrodach? Brejza: To on wymyślił ten system

Kaczyński nie wiedział o nagrodach? Brejza: To on wymyślił ten system

Jarosław Kaczyński z ustępującym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem
Jarosław Kaczyński z ustępującym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem Źródło: Newspix.pl / JACEK HEROK / Newsweek Polska
Poseł PO Krzysztof Brejza zarzucił kłamstwo rzeczniczce prasowej PiS Beacie Mazurek. Przypomniał, że Jarosław Kaczyński już w 2007 roku jako premier przyznawał comiesięczne nagrody wszystkim osobom na stanowiskach kierowniczych w KPRM, ministerstwach, urzędach centralnych i wojewódzkich.

Wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka PiS na początku kwietnia przekonywała, że Jarosław Kaczyński nie wiedział o wysokich nagrodach pieniężnych wypłaconych przez Beatę Szydło wszystkim ministrom i wiceministrom. – Też był zaskoczony tym, że te nagrody były, zaskoczony ich skalą, ale też był zdania i jest zdania, że to nie było w żaden sposób nadużycie. Nagrody i premie są zgodne z prawem, one dotyczą nie tylko KPRM, ale wszystkich zakładów pracy. Można dyskutować na temat kwot, ilości, ale co do zasady premie i nagrody są gwarantowane w Kodeksie pracy – podkreśliła. – Przyznawanie nagród jest zgodne z kodeksem pracy, ale, biorąc pod uwagę sondaże, nam zaszkodziło – dodawała na tamtej konferencji prasowej Beata Mazurek. Twierdzenie to powtórzyła też w czwartek 19 kwietnia na Twitterze.

twitter

„System comiesięcznych drugich pensji”

19 kwietnia za pośrednictwem Twittera poseł PO Krzysztof Brejza zarzucił Mazurek mówienie nieprawdy i przypomniał, że Jarosław Kaczyński jako premier robił dokładnie to samo, co Beata Szydło. „To Mazurek Beata kłamie, łatwo to wykazać. Jarosław Kaczyński nie tylko wiedział, ale i wymyślił system comiesięcznych drugich pensji dla polityków-ministrów (2006-07). Oto dowód. A źródłem interpelacja lektorka Radia Maryja (więc raczej jest tam prawda)” – pisał.

twitter

Odpowiedź na interpelację: Premier Kaczyński przyznał nagrody ok. 200 osobom

W interpelacji nr 16694 z 30 czerwca 2010 roku posłanka Anna Sobecka z PiS pytała prezesa Rady Ministrów o 16 nagród wypłaconych w 2009 roku przez rząd PO-PSL. „W sumie kancelaria wydała 169 tys. zł na nagrody, które wynosiły od 8 tys. do 15 tys. zł”. – wyliczała Sobecka. W odpowiedzi udzielonej przez szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego mogła przeczytać, że „nagroda ma charakter uznaniowy i jest przyznawana za ponadstandardowe, nadzwyczajne osiągnięcia. Dla porównania, w okresie sprawowania urzędu prezesa Rady Ministrów przez pana Jarosława Kaczyńskiego nagrody były przyznawane comiesięcznie wszystkim osobom zajmującym kierownicze stanowiska państwowe w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ministerstwach, urzędach centralnych oraz wojewódzkich (tj. ok. 200 osobom)”.

Arabski zwracał też uwagę, że w porównaniu do lat rządów PiS, gabinet Donalda Tuska znacząco zmniejszył kwoty przyznawanych nagród. „W 2007 r. na ten cel zaplanowano kwotę w wysokości 2154 tys. zł, w 2008 r. – 2204 tys. zł (z czego decyzją szefa KPRM zostały zablokowane środki finansowe w wysokości 1 037 800 zł), natomiast w 2009 r. oraz 2010 r. – w wysokości 1 mln zł. W 2009 r. z zaplanowanej puli na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe wykorzystano jedynie 169 tys. zł, tj. 16,9 proc”.

Czy odkrycie posła Brejzy definitywnie dowodzi, że Jarosław Kaczyński wiedział o przyznaniu nagród przez Beatę Szydło? Była premier teoretycznie nie musiała przecież konsultować z prezesem wysokości i skali przyznawanych premii. Polityk PO pokazał jednak mechanizm comiesięcznego dodatkowego wynagradzania członków rządu, z którym prezes PiS był jak widać dobrze zaznajomiony już ponad dekadę temu.

Czytaj też:
Będzie kolejna afera z nagrodami? Ministerstwo Rolnictwo rozdało ponad 173 mln zł

Źródło: WPROST.pl / Twitter, Sejm