Alfie Evans odłączony od aparatury. Jego ojciec twierdzi, że chłopiec nadal żyje

Alfie Evans odłączony od aparatury. Jego ojciec twierdzi, że chłopiec nadal żyje

Alfie Evans i jego tata
Alfie Evans i jego tataŹródło:Facebook / Alfies Army Official
Dwuletni Alfie Evans, który w poniedziałek wieczorem na mocy decyzji sądu został odłączony od aparatury podtrzymującej życie, wciąż oddycha – poinformował we wtorek rano jego ojciec, Tom Evans w rozmowie z reporterami zgromadzonymi przed Alder Hey Children's Hospital w Liverpoolu. Rodzice chłopca przez cały czas sprzeciwiają się odłączeniu go od aparatury.

– Od dziewięciu godzin on oddycha. Właściwie doszło do tego, że jego mama zasnęła obok niego – mówił Tom Evans o 7 rano w programie „Good Morning Britain”. – Mówią, że Alfie cierpi. Ale proszę na niego spojrzeć. Nie korzysta nawet z respiratora i nie cierpi – komentował mężczyzna, który wraz z żoną przegrał batalię sądową o życie swojego syna.

Tom Evans w rozmowie z dziennikarzami zarzucił personelowi szpitala dziecięcego w Liverpoolu, że przez sześć godzin jego syn przebywał bez wody, jedzenia ani tlenu. – On nadal sobie radzi na tyle, na ile może, ale musi zostać podłączony do aparatury w nadchodzących godzinach – przestrzegał ojciec, mówiąc, że krytyczne mogą być nadchodzące dwie godziny. Po 10 godzinach od odłączenia Alfiego od aparatury, mężczyzna informował na Facebooku, że chłopiec wciąż żyje.

Walka o życie Alfiego

Przypomnijmy, że Alfie Evans, który urodził się w 2016 roku przebywa w Alder Hey Children's Hospital w Liverpoolu, ma poważne uszkodzenia mózgu. Zdaniem lekarzy dziecko żyje tylko dzięki podłączeniu do specjalistycznej aparatury medycznej i nie może samodzielnie oddychać. W kwietniu sąd w Londynie przychylił się do decyzji lekarzy i orzekł, że mogą oni odłączyć chłopca od aparatury podtrzymującej życie, nawet jeśli rodzice sprzeciwiają się takiej decyzji.

Sędzia Anthony Hayden z Królewskiego Trybunału Sprawiedliwości podkreślił, że dziecko zostało poddane szczegółowym badaniom, które wykazały, że jego mózg został zniszczony przez choroby mitochondrialne, a więc szansa na uratowanie jego życia nie istnieje. Rodzice chłopca wciąż nie zgadzają się z decyzją sądu i walczą o życie chłopca, interweniując m.in. u papieża Franciszka i przed Sądem Najwyższym.

Włoska nadzieja

W poniedziałek dwulatek otrzymał włoskie obywatelstwo, co pozwoliłoby na przewiezienie go do Włoch i dalszą opiekę nad nim w watykańskiej klinice pediatrycznej Bambino Gesu. W sprawę włączył się sam Ojciec Święty, który apelował za pośrednictwem Twittera, o umożliwienie rodzicom „poszukania nowych form leczenia”.

Brytyjski Sąd Najwyższy w poniedziałek późnym wieczorem podtrzymał jednak wcześniejszą decyzję o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie, co uniemożliwia jego podróż do Włoch.