Rutkowski chce pomóc w sprawie Alfiego Evansa. „Moi ludzie są już w Liverpoolu, trwają przygotowania do akcji”

Rutkowski chce pomóc w sprawie Alfiego Evansa. „Moi ludzie są już w Liverpoolu, trwają przygotowania do akcji”

Krzysztof Rutkowski
Krzysztof Rutkowski Źródło: Newspix.pl / Lukasz Plocki
Sprawa walki o życie Alfiego Evansa od kilku dni budzi emocje nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale również w Polsce. Do akcji postanowił włączyć się również detektyw bez licencji Krzysztof Rutkowski.

W rozmowie z portalem Gazeta.pl Rutkowski powiedział, że do Liverpoolu poleciały dwie ekipy: jedna na kołach a druga w powietrzu. – Oba patrole są już na miejscu, czekamy na spływ informacji aż będziemy mogli przetransportować chłopca do Watykanu – tłumaczył. Rutkowski powiedział, że obecnie trwają przygotowania do akcji, która jest jednak obarczona dużym ryzykiem z powodu stanu zdrowia dziecka. – Jeżeli doszłoby do przetransportowania dziecka, musiałoby się to odbyć zgodnie ze sztuką medyczną. Cała akcja odbyłaby się z udziałem lekarza. Wszystko przygotowujemy od strony technicznej – wyjaśnia.

Zapytany o to, czy spodziewa się problemów ze strony brytyjskich służb, Rutkowski przyznał, że problemy już się pojawiły. – Rodzina Alfiego Evansa, która przyjechała po naszych ludzi na lotnisko, została zatrzymana przez policję. To są bardzo dziwne zachowania – wyjaśnił dodając, że wszystkie działania będą odbywały się zgodnie z prawem. Detektyw bez licencji twierdzi, że o pomoc poprosił go ojciec chłopca. – Jego prośba polega na rozwiązaniu problemu, który jest niemały, ponieważ władze brytyjskie zachowują się w sposób zupełnie niehumanitarny, wbrew zasadom moralności i logiki, nawet medycznej – podkreślił.

facebook

Sława Rutkowskiego dotarła do Wielkiej Brytanii?

Czy to możliwe, aby sława polskiego byłego detektywa docierała aż na Wyspy Brytyjskie? Czy ojciec Alfiego rzeczywiście zgłosił się po pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego i chce wbrew wyrokowi sądu przewieźć chłopca do Włoch? Sprawę zupełnie inaczej relacjonują brytyjskie media, które donoszą, że rodzice Alfiego Evansa porzucili walkę o prawo przewiezienia go do Włoch i poprosili lekarzy o możliwość zabrania syna do domu. – Nie pozwolono nam pojechać do Włoch. Moglibyśmy zabrać go dalej, ale czy to byłoby słuszne? Spotykamy się dziś z lekarzami Alder Hey i będziemy prosić o powrót do domu. Alfie nie potrzebuje już intensywnej opieki – mówiła matka chłopca.

Lekarze nie mówią o cudzie

Kiedy media ogłosiły, że 23-miesięczny Alfie Evans zaczął oddychać po odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie, przez media społecznościowe na całym świecie przetoczyła się fala oburzenia. Internauci założyli, że lekarze popełnili błąd i źle ocenili szanse na przeżycie chłopca. W świetle możliwego przetransportowania dziecka do Włoch i dalszych prób ratowania jego życia, pojawiły się postulaty mówiące o ponownym podłączeniu go do sprzętu medycznego.

Lekarze tonują jednak emocje i tłumaczą, że oddychający Alfie Evans nie jest dla nich czymś niezwykłym i na pewno nie oznacza, że jego stan został oceniony niewłaściwie. Przypominają, że chłopiec z powodu wyniszczającej choroby jest obecnie w stanie częściowej wegetacji. Lekarze i sędziowie ocenili, że podejmowanie dalszych prób leczenia „nie leży w najlepszym interesie dziecka”. Zwracają w ten sposób na cierpienie, którego Alfie może doświadczać i brak nadziei na jakąkolwiek trwałą poprawę jego stanu. Dodają, że decyzje o zaprzestaniu leczenia nigdy nie są podejmowane lekko, bez wcześniejszych ekspertyz i konsultacji z rodziną.

Czytaj też:
Nowe informacje w sprawie Alfiego Evansa. Jest decyzja sądu

Źródło: Gazeta.pl / Patriot24