Zarzuty dla byłego wiceministra. Grozi mu do 10 lat więzienia

Zarzuty dla byłego wiceministra. Grozi mu do 10 lat więzienia

Michał K.
Michał K. Źródło:Newspix.pl / Jacek Herok
Były wiceminister sprawiedliwości i doradca prezydenta Andrzeja Dudy ws. referendum konstytucyjnego Michał K. usłyszał zarzut prania brudnych pieniędzy - podaje Polskie Radio, powołując się na informację z prokuratury.

Michałowi K. postawiony został zarzut prania brudnych pieniędzy w celu osiągnięcia znacznej korzyści majątkowej. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. O zatrzymaniu Michała K. na polecenie białostockiej prokuratury informowały jako pierwsze w środę „Wiadomości” TVP.

twitter

Czego dotyczy śledztwo?

Śledztwo białostockiej prokuratury dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się wyłudzaniem VAT w związku z wprowadzaniem do obrotu na terenie Polski paliw płynnych. Dzięki pracy prokuratorów 8 lutego 2017 roku zatrzymano głównych inicjatorów i kierowników tej grupy przestępczej. Jak ustalono w dalszym śledztwie, jednym z mechanizmów działań grupy było wykorzystywanie rachunków bankowych należących do różnych podmiotów i osób, w tym adwokatów i przelewanie na nie środków finansowych pochodzących z przestępstw. 13 czerwca doszło do zablokowaniu kilkuset tysięcy euro znajdujących się na rachunkach bankowych dwóch adwokatów będących pełnomocnikami podejrzanych o udział w wyłudzaniu VAT.

6 lipca 2017 roku, z oficerem Centralnego Biura Śledczego Policji skontaktował się jeszcze jeden adwokat, mecenas Michał K. – Poinformował, że na jego rachunek bankowy jedna z osób przelała kwotę 1 miliona złotych. Dodatkowo w toku śledztwa ustalono, że już po zatrzymaniu osób kierujących grupą przestępczą, a więc po 8 lutego 2017 roku, w marcu i kwietniu tego roku, mecenas Michał K. przyjął na swój rachunek bankowy kwotę 150 tysięcy dolarów oraz kilkuset tysięcy złotych. Część tych pieniędzy, które miały znajdować się na depozycie adwokackim, mogła być wykorzystywana przez mecenasa Michała K. na prywatne cele, co będzie przedmiotem badania w toku śledztwa – powiedział Prokurator Krajowy.

Jak ustalono, pierwszy przelew w wysokości miliona złotych na konto kancelarii mecenasa K. został dokonany dzień po zatrzymaniu głównych podejrzanych w śledztwie, a więc 9 lutego 2017 roku. Mecenas dopiero po prawie pół roku powiadomił o tym przelewie policję, a ta – prokuraturę. Po uzyskaniu informacji o przelewach prokurator wystąpił do mecenasa K. o wskazanie rachunku bankowego, na którym znajdują się te środki, a także o udostępnienie dokumentów potwierdzających przeprowadzone operacje bankowe. Celem było zabezpieczenie środków finansowych pochodzących z przestępstwa.

„Adwokaci nie mogą przyjmować w depozyt środków finansowych”

17 lipca tego roku mecenas Michał K. udzielił prokuratorowi pisemnej odpowiedzi, w której potwierdził otrzymanie środków finansowych, jednakże odmówił przekazania dodatkowych informacji. Tym samym uniemożliwił prokuratorowi zabezpieczenie pieniędzy. Prokurator podjął inne działania, które ostatecznie doprowadziły do zabezpieczenia części tych środków. – Wszystkie działania prokuratury w tym śledztwie zostały podjęte, zanim jeszcze się okazało, że mecenas Michał K. podjął współpracę doradczą z Panem Prezydentem RP w zakresie projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. W żaden sposób działania te nie dotyczą Pana Prezydenta RP ani pracowników Kancelarii Prezydenta RP. Natomiast biorąc pod uwagę wypowiedzi medialne mecenasa Michała K., trudno jest się oprzeć wrażeniu, że wykorzystuje on fakt, iż współpracował z Kancelarią Prezydenta RP i w ten sposób wypracowuje własną linię obrony – zwrócił uwagę Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski.

I Zastępca Prokuratora Generalnego podkreślił, że adwokaci nie mogą przyjmować w depozyt środków finansowych pochodzących z przestępstwa. – Czy za zgodną z prawem zostałaby uznana sytuacja, w której złodziej ukradł torebkę zawierającą kilkadziesiąt tysięcy złotych, a następnie przekazał te pieniądze adwokatowi, aby wpłacił je na depozyt adwokacki, a ten je przyjmuje? – pytał retorycznie Prokurator Krajowy. Obowiązkiem prokuratury byłoby w takiej sytuacji zabezpieczenie tych pieniędzy, które następnie zostałyby zwrócone pokrzywdzonemu.

Źródło: Polskie Radio / Wprost.pl