„SE” podkreśla, że z ust wielu ważnych polityków PiS padały oskarżenia wobec Donalda Tuska, m.in. o zdradę dyplomatyczną. Zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury w marcu 2017 roku złożył ówczesny szef MON Antoni Macierewicz. Po kwietniowych zeznaniach byłego premiera w tzw. śledztwie okołosmoleńskim, także rzecznik PiS wyrażała nadzieję, że Tusk poniesie odpowiedzialność karną. – Trzymam kciuki, żeby tak się stało – stwierdziła Beata Mazurek.
Okazuje się, że szef Rady Europejskiej ma gotowy plan na taką ewentualność. Z ustaleń „Super Expressu” wynika, że Donald Tusk poważnie rozważa start w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. – Mało kto w Polsce kojarzy się z sukcesem polityki europejskiej jak Donald Tusk – komentuje dla „SE” Michał Kamiński. Rzecznik PO Jan Grabiec przyznaje z kolei, że Tusk byłby wzmocnieniem listy PO do europarlamentu.
Nie o posadę w PE jednak chodzi. Jak podaje „SE” mandat europosła byłby zaledwie krokiem w kierunku walki Tuska o prezydenturę Polski. – Żeby mógł bez obaw startować, potrzebny mu jest silny unijny immunitet. Stąd pomysł, aby ubiegał się o mandat europosła. To na wypadek, gdyby obecna władza chciała mu postawić jakiekolwiek zarzuty w sprawie Smoleńska, co wyeliminowałoby go z polskiej polityki – komentował informator dziennika.