Onet: Polska chce zapłacić blisko 2 mld dolarów za umieszczenie wojsk USA

Onet: Polska chce zapłacić blisko 2 mld dolarów za umieszczenie wojsk USA

Amerykański pojazd wojskowy
Amerykański pojazd wojskowy Źródło: Newspix.pl / Marek Konrad
Onet poinformował, że w dokumencie MON opisano szczegóły negocjacji na temat stacjonowania amerykańskich wojsk w Polsce. Wynika z nich, że polski rząd wyraził gotowość zainwestowania 1,5-2 mld dolarów po to, by siły USA umieściły w kraju dywizję pancerną.

Z artykułu Onetu wynika, że Ministerstwo Obrony Narodowej opracowało dokument „Proposal for a U.S. Permanent Presence in Poland” (z ang. „Propozycja stałej amerykańskiej obecności w Polsce”). Resort tłumaczy, że jawny dokument powstał „w ramach działań prowadzonych na rzecz pogłębienia współpracy obronnej z USA, w tym zwiększenia obecności sił amerykańskich w Polsce”.

Polska chce pokryć koszty

Dziennikarze portalu dotarli do informacji, że dokument został rozesłany czołowym think tankom w Stanach Zjednoczonych, instytucjom rządowym oraz Kongresowi. Z opracowania dowiadujemy się, że „Polska zobowiązała się wnieść wkład w wysokości 1,5 – 2 mld USD na pokrycie kosztów ułatwienia stacjonowania jednego amerykańskiego oddziału pancernego lub równoważnych sił w Polsce”.

Środki te mają być spożytkowane m.in. na budowę oraz remonty infrastruktury socjalnej, komunikacyjnej i wojskowej. Pieniądze mogłyby być zainwestowane w infrastrukturę, z której skorzystaliby nie tylko amerykańscy żołnierze, ale również ich rodziny. Kwota potrzebna na pokrycie inwestycji ma pochodzić zarówno z resortu obrony, jak i z tzw. dziesięcioletniego planu zrównoważonego rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego oraz funduszy Unii Europejskiej.

Dokument zawiera informacje niejawne?

W dokumencie opracowanym przez MON znajdują się również dokładne lokalizacje przyszłych amerykańskich instalacji i baz wojskowych oraz szkół i szpitali, w których hospitalizowani byliby żołnierze ze Stanów Zjednoczonych. Rozmówcy Onetu twierdzą, że takie informacje nie powinny być upublicznianie przez resort obrony.

– Te kwestie oczywiście nie powinny być jawne. W tym przypadku należy też odróżnić jawność od naiwności. Nie można przystępować do negocjacji z partnerem i odsłaniać się, ujawniając szczegóły naszych propozycji – powiedział były wiceminister obrony Janusz Zemke. – Jest to wyraz bezradności obecnych szefów resortu obrony. Ten typ prowadzenia dyplomacji i ujawnienie informacji, które nie powinny być publiczne, osłabia stanowisko negocjacyjne naszego kraju – stwierdził były szef resortu Tomasz Siemoniak.

Takie negocjacje to nic nowego

Poseł przyznał, że podczas wcześniejszych negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi, polski rząd także zadeklarował gotowość wniesienia wkładu potrzebnego na pokrycie kosztów obecności wojsk sojuszniczych w naszym kraju. Dodał jednak, że „negocjacje były prowadzone na szczeblu rządowym, a ich szczegóły znała jedynie wąska grupa urzędników”.

Siemoniak powiedział w rozmowie z Onetem, że opłacanie obecności żołnierzy w państwie gospodarza to nic nowego, a wojska amerykańskie na podobnych warunkach stacjonują m.in. w Niemczech. – Obecność amerykańskich żołnierzy podnosi nasze bezpieczeństwo, dlatego powinniśmy ponosić koszty z tym związane. Jednak dokument, o którym rozmawiamy, stwarza niedobre wrażenie, że Polska chciałaby kupować amerykańską obecność wojskową – podsumował.

Jak podał Onet, opisywany dokument nie był konsultowany ani z prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego ani z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.

Czytaj też:
Polskie siły zbrojne ruszą na misję? Możliwe kierunki to Korea, Mali lub Liban