„W imię prawdy i sprawiedliwości dziejowej w noszę o publiczne rozliczenie formalne i prawne braci Kaczyńskich w takich sprawach jak: niszczenie dobrego imienia Polski, niszczenie demokracji zawartej w trójpodziale władz, udział w Katastrofie Smoleńskiej oraz sprawie teczek Kiszczaka. W czasie wieców i spotkań zamierzam w tych tematach prowadzić publiczną dyskusję” – napisał Lech Wałęsa na swoim profilu na Twitterze. „W Warszawie proszę policję o dostarczenie na manifestację pod sądem Jarosława Kaczyńskiego. Publicznie przedyskutujemy obecny stan. spraw w kraju” – dodał były prezydent.
Od kilku dni o wpisach Wałęsy w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym jest głośno w mediach. „Wybraną władzę należy szanować. Tej władzy nie wolno szanować. Ta władza łamie konstytucję, niszczy dorobek i dobre imię Polski. Ja mówię zdecydowane już dość. Jeśli podniosą łapę na Sąd Najwyższy to jadę do Warszawy 4 lipca, by głównego sprawcę odsunąć od możliwości zniszczenia podstawowego strażnika demokracji (...) Będę chciał zrobić to pokojowo, ale jeśli ktokolwiek w tym policja stanie mi na przeszkodzie, będę walczył i bronił się. Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej. policja nie może wykonywać rozkazów w obronie łamiących konstytucji” – napisał Lech Wałęsa na Facebooku.
Polska policja pisze na Twitterze, że otrzymała liczne zapytania dotyczące tego wpisu byłego prezydenta. „W związku z wpisem byłego prezydenta RP pana Lecha Wałęsy, w odpowiedzi na liczne zapytania, informujemy, że Pomorska Policja zobowiązana jest w takim przypadku zweryfikować zasadność posiadania broni” – zapowiedzieli funkcjonariusze, zamieszczając zrzut ekranu obrazujący wpis Lecha Wałęsy.
Do sprawy odnieśli się również Krystyna Pawłowicz i Joachim Brudziński
Czytaj też:
Ostre słowa Lecha Wałęsy. „Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej”