Posłowie-lekarze, którzy poparli projekt antyszczepionkowców, stracą zawód?

Posłowie-lekarze, którzy poparli projekt antyszczepionkowców, stracą zawód?

Dodano: 
Dezynfekcja przed szczepieniem (zdj. ilustracyjne)
Dezynfekcja przed szczepieniem (zdj. ilustracyjne) Źródło: Fotolia / pixelaway
Pięciu posłów PiS, którzy są jednocześnie lekarzami, opowiedziało się za dalszym procedowaniem ustawy o dobrowolnych szczepieniach. Warszawska izba lekarska uważa, że naruszyli tym samym zakaz promowania postaw antyzdrowotnych. Może to poskutkować nawet usunięciem z zawodu.

Alicja Kaczorowska, Grzegorz Raczak, Tomasz Latos, Krzysztof Ostrowski i Andrzej Sośnierz - to jedyni posłowie, będący zarówno lekarzami, którzy poparli obywatelską ustawę o dobrowolności szczepień. Przygotowana przez stowarzyszenie antyszczepionkowców nowelizacja ma zlikwidować obowiązek szczepienia dzieci, co środowiska lekarzy i naukowców postrzegają jako ogromne zagrożenie epidemiologiczne. Wszyscy wymienieni posłowie należą do PiS. Prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie dr Łukasz Jankowski stwierdził jednoznacznie, że lekarzy „nie interesuje interes polityczny i polityczna kalkulacja, a zdrowy rozsądek i wiedza medyczna”.

Jankowski w imieniu kolegów z warszawskiej izby lekarskiej tłumaczył, że wniosek do rzecznika dyscyplinarnego nie dotyczy tego, jak głosowali politycy-lekarze, ale ich postawy. Jak mówił Jankowski w rozmowie z portalem twojezdrowie.rmf24.pl, zachowanie lekarzy z PiS ma świadczyć albo ich brakach w „aktualnej wiedzy medycznej”, albo wspieraniu projektu niezgodnego z „aktualną wiedzą medyczną”.

Poniżej zamieszczamy dokument Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie:

PiS i Kukiz'15 poparli projekt antyszczepionkowców

Głosami posłów PiS i Kukiz'15 przyjęto do dalszego procedowania projekt obywatelski dotyczący szczepień. Autorzy zmian w prawie chcą zniesienia obowiązku szczepień w sytuacji, gdy brak jest zagrożenia epidemicznego lub wybuchu epidemii. Spośród 412 obecnych na sali plenarnej posłów, 252 parlamentarzystów zagłosowało „za”, przeciwnych było 158. Dwóch posłów wstrzymało się od głosu. Przeciwni projektowi byli politycy Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Burzliwa debata w Sejmie

W środę 3 października posłowie debatowali w  nad obywatelskim projektem ustawy antyszczepionkowej. Nowelizacja zakłada, że szczepienia w Polsce nie byłyby obowiązkowe, jeżeli nie ma wybuchu epidemii lub zagrożenia epidemicznego. Przeciwko takim regulacjom protestują lekarze podkreślając, że wzrost liczby osób uchylających się od szczepień prowadzi do rozwoju groźnych i dawno niewidzianych chorób, a przyszłości może także wywołać epidemię. Nowelizację skrytykowały m.in. Naczelna Rada Lekarska, Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych oraz eksperta Biura Analiz Sejmowych.

W imieniu antyszczepionkowców głos w Sejmie zabrała Justyna Socha, która twierdziła, że system obowiązkowych szczepień łamie prawa człowieka. – W razie wystąpienia powikłań, o których ostrzega producent, rodzic zostaje pozostawiony sam sobie, sam musi zająć się dzieckiem. To nie jest sprawiedliwe – tłumaczyła.

PiS pod rękę z narodowcami i Kukizem?

Krzysztof Ostrowski z  zapowiedział, że jego klub będzie się opowiadał za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach, ponieważ jest to projekt obywatelski. – To będzie dobra okazja do dyskusji nad szczepionkami. Chcę podkreślić, że nie jestem przeciwnikiem szczepień, nie podważam skuteczności szczepionek przy zwalczaniu chorób zakaźnych – zaznaczył. Za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach opowiedział się także przedstawiciel klubu Kukiz'15 Paweł Szramka. – Naczelna Rada Lekarska ocenia projekt ustawy jako groźny dla bezpieczeństwa zdrowotnego – podkreślił z kolei lekarz i poseł Nowoczesnej Marek Ruciński.

Całkowitego odrzucenia projektu domaga się . Były minister zdrowia i lekarz Bartosz Arłukowicz stwierdził, że nowelizacja ustawy to przejaw kompletnej medycznej ignorancji. Po tym jak polityk wszedł na mównicę doszło do słownej utarczki. Poseł sam uciszał innych parlamentarzystów. Arłukowicz pokazał również wspólne zdjęcie Patryka Jakiego i Justyny Sochy reprezentującej antyszczepionkowców sprzed lat. – Ja się nie boję pana, Kaczyńskiego, ani PiS-u. PiS pod rękę z narodowcami i  chce pracować nad ustawą znoszącą obowiązkowość szczepień – mówił poseł.

„Nie ma rozjazdu z rozsądkiem”

Z kolei poseł niezrzeszony (kiedyś w Kukiz'15) Jacek Wilk ocenił, że żaden organ w Polsce nie ma danych na temat skuteczności szczepień. – Jest ryzyko, musi być wybór. Owszem, są epidemie wśród naszych dzieci. Niespotykana liczba raka, autyzmu. Trzeba zadać sobie pytanie, jakie są tego przyczyny – stwierdził.

Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, wcześniej wiceminister zdrowia, przedstawił stanowisko rządu w tej sprawie. – Doświadczenia krajów takich jak Niemcy czy Francja, które zniosły obowiązek szczepień lub go nie posiadały, a teraz wprowadzają elementy obowiązku szczepień, powinien skłaniać do ostrożnego odstępowania od obowiązku szczepień w Polsce – powiedział. – Nie ma rozjazdu z rozsądkiem. Ten dzień to dzień mojej porażki, jako nauczyciela akademickiego. Jestem lekarzem od 35 lat. To, że w tej chwili debatujemy, że mamy wątpliwości, co do bezpieczeństwa szczepień, jest wynikiem błędu, prawdziwego błędu komunikacji ze społeczeństwem. Ten problem należy rozwiązać, w sposób jednoznaczny: program edukacyjny – dodał. Pinkas podkreślił, że jest to jego misja życiowa, aby powstrzymać to, co się dzieje i by polskie dzieci były bezpieczne. – Nie zamkniecie nam ust! Kończy się czas kneblowania nam ust! – odparła na to Justyna Socha z antyszczepionkowców.

Źródło: twojezdrowie.rmf24.pl