– To on odpowiada za uruchomienie antypisowskich emocji. To on zmobilizował negatywny elektorat PiS. Z buta potraktował wielkie miasta, ale i ludzi z tych mniejszych – mówi na temat Jacka Kurskiego w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” jeden z posłów PiS. – To wszystko sprawiło, że znowu głosowanie na PiS stało się publicznym obciachem – dodaje z kolei poseł z południa Polski. Inni politycy PiS zarzucają Kurskiemu, że „postawił na awantury w telewizyjnym studiu i że to się obróciło przeciwko obozowi władzy”.
Z nieoficjalnych informacji „Wyborczej” wynika, że w Radzie Mediów Narodowych już teraz jest większość skłonna odwołać Kurskiego. Ostateczna decyzja ma należeć do Jarosława Kaczyńskiego. Czy rzeczywiście prezes TVP może stracić stanowisko? – Na 25 proc. zostanie odwołany. Ale zwracam uwagę, że jeszcze przed wyborami bym powiedział, że na 100 nie zostanie odwołany, czyli jest zmiana – przyznał dla „Wyborczej” jeden z posłów PiS.
Kurski: Niechlujny fejk
Kurski w środę 24 października po południu pojawił się w siedzibie PiS. Miał stamtąd wyjść zdenerwowany. Po tej wizycie rozeszła się wiadomość, ze prezes TVP może stracić stanowisko. Do tych informacji Kurski odniósł się w rozmowie z „Presserwisem”. – Niechlujny fejk – stwierdził.
Wśród kandydatów na następcę Kurskiego „GW” wymienia Daniela Obajtka, prezesa Orlenu. Ten jednak już zaprzeczył doniesieniom dziennika.
twitterCzytaj też:
Jacek Kurski wysłuchał apelu Iwony Mularczyk. Prognoza pogody się zmieni