Komendant SOP o wypadkach rządowych limuzyn. Były szef BOR: Totalne dno

Komendant SOP o wypadkach rządowych limuzyn. Były szef BOR: Totalne dno

Samochód SOP, zdj. ilustracyjne
Samochód SOP, zdj. ilustracyjneŹródło:Newspix.pl / FOT DAMIAN BURZYKOWSKI
Komendant Służby Ochrony Państwa przyznał w rozmowie z TVN24, że „kolizje z udziałem VIP-ów pewnie zdarzają się za często, ale w dniu zdarzenia z udziałem auta wiozącego wicepremier Beatę Szydło w całej Polsce doszło do 1370 kolizji”.

Od marca 2016 roku doszło w sumie do siedmiu wypadków i kolizji z udziałem samochodów Służby Ochrony Państwa wiozących najważniejsze osoby w państwie. Pytany o ostatnią stłuczkę z udziałem limuzyny wicepremier Beaty Szydło szef SOP Tomasz Miłkowski powiedział w rozmowie z TVN24, że „kierowca, który spowodował kolizję, był dwa lata w służbie SOP, a wcześniej przez pięć lat był kierowcą zawodowym”. Na uwagę, że wówczas nie ochraniał najważniejszych osób w państwie, tylko był kierowcą, generał odpowiedział, że w tym momencie jest kierowcą drugiego samochodu, asystującego z tyłu. – Wcześniej przejeździł tysiące kilometrów i nie zdarzył mu się wypadek – powiedział Miłkowski.

Kiedy dziennikarka stwierdziła, że w Polsce nie dochodzi jednak za często do tego typu zdarzeń, Miłkowski odparł, że pewnie tak. – Oczywiście, że tak nie powinno być, ale w tym dniu w całej Polsce zdarzyło się 1370 kolizji. To nie jest tłumaczenie. Czy tylko niedoświadczeni kierowcy brali w nich udział? Nie. Pewnie zawodowi kierowcy, profesjonaliści również – stwierdził. – Tak się zdarza, bo tak ruch drogowy czasami wygląda – dodał komendant SOP.

„Nie widziała pani papieża, który zatrzymuje się i idzie w stronę tłumu?”

W rozmowie poruszono także kwestię incydentu w Oświęcimiu, kiedy kolumna prezydencka potrąciła na pasach chłopca jadącego na hulajnodze. Tuż po zdarzeniu Andrzej Duda wyszedł z samochodu i sprawdził, czy dziecku nic się nie stało. – Nie ma sztywnych reguł, czy głowa państwa może wyjść, czy nie może – powiedział szef SOP. Dziennikarka TVN 24 Katarzyna Kolenda-Zaleska nie kryła zaskoczenia odpowiedzią komendanta SOP. – Czy wyobraża pan sobie sytuację, w której prezydent USA wysiada ze swojej limuzyny, a Secret Service pozwala mu chodzić po ulicy? – Nie widziała pani papieża, który zatrzymuje się i idzie w stronę tłumu? –odparł Miłkowski. Kiedy Kolenda-Zaleska podkreśliła, że to była inna sytuacja, a nie kolizja drogowa, szef SOP dodał, że „mówimy o sytuacji, gdy to jest 400 metrów od miejsca spotkania, a wszędzie w okolicy byli członkowie formacji oraz policja”.

Do rozmowy odniósł się na Twitterze były szef Biura Ochrony Rządu, gen. Andrzej Pawlikowski. „Formacja nie zasłużyła sobie na takiego szefa ups przepraszam komendanta! Totalne dno! Tak po ludzku szkoda mi tych wszystkich funkcjonariuszy służących pod jego komendą!” – napisał.

twitterCzytaj też:
Wypadek kolumny prezydenckiej. Jest oświadczenie SOP

Źródło: TVN24