Wielka koalicja opozycji w wyborach? „Dla wsi to aborcjoniści i lewacy”

Wielka koalicja opozycji w wyborach? „Dla wsi to aborcjoniści i lewacy”

Politycy opozycji
Politycy opozycjiŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Z ustaleń portalu Onet.pl wynika, że partie opozycyjne zaczęły już nieformalne rozmowy w sprawie wspólnego startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz parlamentarnych w 2019 roku

Dyskusja ma się toczyć na razie w trójkącie PO-Nowoczesna-PSL. Według dziennikarzy Onetu rozmowy nie są łatwe, ponieważ spory dotyczą zarówno kwestii tak fundamentalnych jak program koalicji (część ludowców sprzeciwia się sojuszowi z jak twierdzą „lewakami z Nowoczesnej”), jak i bardziej błahych jak nazwa potencjalnej, koalicyjnej formacji.

Według informacji Onetu w Platformie Obywatelskiej panują dobre nastroje. – Jeśli wygramy wybory parlamentarne, to w kilku sejmikach przeciągniemy radnych na swoją stronę i odsuniemy PiS od władzy – mówi jeden z polityków . Gorsza sytuacja jest w Nowoczesnej, w której od jakiegoś czasu toczy się wewnętrzny spór między działaczami. Ponadto, partia ma milionowe długi i brakuje jej struktur, a radnych ma tylko dzięki współpracy z Platformą Obywatelską. Partię dotknął także konflikt o przyszły kształt formacji – czy Nowoczesna ma pozostać oddzielnym ugrupowaniem czy też dołączyć do PO.

Jak podaje Onet, wstępną gotowość do współpracy w wyborach do Parlamentu Europejskiego zadeklarował Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef PSL może mieć jednak problem z przeforsowaniem tej propozycji z uwagi na sprzeciw części działaczy m.in. byłego ministra rolnictwa Marka Sawickiego, który jest wiceszefem Rady Naczelnej PSL. – Po pierwsze, jeśli zdecydujemy się na koalicję w wyborach europejskich z liberałami, to w razie porażki nie zdołamy wypromować własnej listy przed wyborami parlamentarnymi. To byłby nasz koniec. Po drugie, wspólna lista wszystkich przeciw PiS jest bez sensu. Powinny być dwie-trzy listy. Niech idą PO z Nowoczesną, my z mniejszymi partiami konserwatywnymi i do tego lewica. Dlaczego tak? Ano dlatego, że mój ludowy wyborca nie zagłosuje na żadną koalicję PSL z . Dla wsi to aborcjoniści i lewacy. W razie takiego startu możemy stracić jakieś 40 proc. wyborców PSL, bo oni uciekną do PiS. A więc wspólna koalicja przeciw PiS paradoksalnie może pomóc PiS – tłumaczy jeden z działaczy Ludowców.

Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Zjednoczona opozycja wygrywa z PiS