– Pierwsze moje spotkanie było chyba w ambasadzie amerykańskiej, kiedy on był jeszcze wiceprezydentem, w stanie wojennym. Prosiliśmy go, by w oficjalnym przemówieniu przemycił słowo „solidarność”. (...) Wtedy przecisnął chyba dwa słowa w oficjalnym wystąpieniu, a więc zawsze dawał nam więcej, niż uzgodniliśmy – wspominał Lech Wałęsa. – Potem, kiedy skończyliśmy swoje kadencje, byłem prywatnie w jego domu. Muszę przyznać, że wyjątkowo dobrze nam szło spotkanie. Problem w tym, że on nie nauczył się polskiego, a ja angielskiego – dodał Wałęsa.
W środę 5 grudnia prezydent Andrzej Duda i były prezydenta Lech Wałęsa polecieli razem do Stanów Zjednoczonych, gdzie odbywają się uroczystości pogrzebowe George'a H.W. Busha.
Były prezydent już we wtorek zapytany o to, czy w ogóle będzie rozmawiał z obecną głową państwa zapytał: „Dlaczego nie mamy rozmawiać?”. – Natomiast ja nie utożsamiam się i z tym prezydentem i z tą opcją, a więc nie przypuszczam, byśmy znaleźli wspólne zdania – podkreślił Lech Wałęsa. Dodał, że powie Andrzejowi Dudzie „dzień dobry” pod warunkiem, że to obecny prezydent jako pierwszy zamelduje się na pokładzie samolotu. – Jak ja będę pierwszy, to myślę, że on mi powie. A potem to się rozkręcimy – dodał.
Media obiegła informacja, że Lech Wałęsa zamierza lecieć w koszulce z napisem „Konstytucja”, którą od dłuższego czasu zakłada przy każdej możliwej okazji. Były prezydent potwierdził te doniesienia. – Powiedziałem, że nawet do trumny, gdy nie dojdziemy do wolności, do trójpodziału władzy, proszę mnie do trumny włożyć w tej koszulce – podsumował.
Czytaj też:
Prezydent Duda i Lech Wałęsa wylądowali w USA. „Przemawiałem konstytucją ”Czytaj też:
Mosbacher do snajperów: Jesteście the best. Błaszczak: They are killers