Wałęsa: przepraszam Polaków za "durnia"

Wałęsa: przepraszam Polaków za "durnia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli ktokolwiek z moich rodaków poczuł się urażony tym określeniem, to przepraszam - napisał były prezydent Lech Wałęsa dla portalu "Wirtualna Polska", odnosząc się do nazwania publicznie prezydenta Lecha Kaczyńskiego "durniem". Jak dodał, przeprasza "za siebie i za polityków, którzy do takich stwierdzeń czasem zmuszają".
"Nie mogłem inaczej zareagować na lekceważenie polskiej racji stanu, na obnażanie naszego wywiadu, na burzenie wiarygodności państwa, na pozostawienie bez osłony naszych misji zagranicznych, naszych żołnierzy" - podkreślił były prezydent. Jednocześnie Wałęsa zapytał, jak "mają się czuć zdemaskowani współpracownicy, którzy służyli Polsce w dobrej sprawie".

W piątek prezydent ujawnił raport z weryfikacji WSI. Według raportu, "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI ponoszą prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, a także kolejni szefowie MON (bez Jana Parysa) i szefowie WSI (bez Tadeusza Rusaka).

Tego dnia w TVN24 Wałęsa ocenił, że raport jest "głupi, w ogóle nie uwzględniający tamtych czasów". Na stwierdzenie, że właśnie wykrzyczał swój żal do L. Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: "Bo tego durnia mamy za prezydenta".

Odnosząc się do tej wypowiedzi Wałęsa napisał, że w tym przypadku, "nie przeczy, powodowany emocjami" nie mógł znaleźć innego słowa. "Chyba i tak byłem łagodniejszy od marszałka Piłsudskiego, który nie szczędził mocnych słów polskim politykom. Jedno jest pewne, żadne łagodniejsze nie pobudziłoby nas do takiej dyskusji" - podkreślił były prezydent.

Jak dodał, ma nadzieję, że rodacy sami dostrzegą niepokojące zjawiska. "Było to określenie metod władzy i stylu uprawiania polityki przez obecną ekipę z Prezydentem RP na czele" - oświadczył były prezydent. Jak podkreślił, "czarę goryczy przelał - i tu znów nie zawaha się przed mocnym określeniem - gniot, czyli raport o likwidacji WSI".

"Kto teraz odważy się na współpracę z polskim wywiadem? Kolejne fakty i okoliczności dotyczące raportu utwierdzają i w tych obawach, i ocenie, surowej ocenie, tego wątpliwej jakości dokumentu" - uważa były prezydent. W jego ocenie, zupełnie niedopuszczalne jest, że ingerowano w raport, że opinia publiczna została zmanipulowana, i że "nastąpiły jawne fałszerstwa". "To jest Trybunał Stanu! A wszystko w imię zasady - naszych nie ruszamy" - napisał Wałęsa.

"Jakie tu może być inne określenie na autorów tej zabawy, którzy sądzili, że +ciemny lud to kupi+ - już zresztą to słyszeliśmy od jednego +bulteriera+ (to nie moje określenie, żałuję) z PiS - jakoś ucichł ostatnio. A ciemny lud tego nie kupił, bo Polacy to nie durnie" - podkreślił Wałęsa.

Jego zdaniem, Polacy znają go już trochę z ostrych dyskusji, również internetowych. "Taka dyskusja mnie mobilizuje. Być może tak mają ludzie walki" - stwierdził. Jak dodał, sam też często słyszy i czyta o sobie gorzkie słowa. "I co, obrażam się? Raczej dyskutuję, podaję fakty" - uważa Wałęsa. W opinii b. prezydenta, obecnie bracia Kaczyńscy "mają pełnię władzy". "I widać gołym okiem, co z nią robią. Jak tu więc nie reagować emocjonalnie? Inaczej, elegancko, się nie da, bo nikt nie usłyszy" - napisał Wałęsa.

"Paleniem kukły urzędującego Prezydenta RP w 1992 roku pokazali Kaczyńscy i ich żołnierze, na co ich stać. Niektórzy z ich otoczenia - nie przytoczę nazwiska, bo jacyś pomniejsi w dużych butach - oskarżają mnie o zdradę ideałów Solidarności" - napisał b. prezydent.

Jego zdaniem, zapominają oni, że prezydenturę rozpoczynał "z Kaczyńskimi". "Dałem im nawet szansę, żeby się wykazali, a tu nic. Nieszczęście gdziekolwiek się pojawiali, dlatego wyrzuciłem ich obu z pracy swego czasu. Zrobiłem to trochę za późno. Dziś zrobiłbym to samo, tylko dwa razy szybciej. Na każdym kroku widzieli zdradę, agentów i takie postawy. Smak tego odczuwamy od półtora roku" - uważa Wałęsa.

Jak dodał, bracia Kaczyńscy "później przewrotnie żalu z wyboru Kwaśniewskiego jakoś nie wyrażali, wręcz przeciwnie". "Taka to ich natura. A to się obrazić - jak ostatnio za niewinnego kartofla, a to zakombinować, postraszyć, poknuć. O ważnych trudnych sprawach nikt już nie pamięta. Nie mam zamiaru na to patrzeć i milczeć! Wierzę, że Wy też nie" - podkreślił były prezydent.

pap, ss