34-latek groził Hannie Gronkiewicz-Waltz. Usłyszał zarzuty

34-latek groził Hannie Gronkiewicz-Waltz. Usłyszał zarzuty

Hanna Gronkiewicz-Waltz
Hanna Gronkiewicz-WaltzŹródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI
34-letni Mariusz G. nękał byłą prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Decyzją Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów trafi do aresztu na trzy miesiące. Mężczyzna usłyszał także zarzuty.

Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów podjął decyzję o aresztowaniu na trzy miesiące Mariusza G., który nękał byłą prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Zdecydowano się na zastosowanie tego środka zapobiegawczego, ponieważ uznano, że zachodzi obawa, że podejrzany ucieknie lub ukryje się. Co gorsza, zdaniem śledczych istnieje ryzyko, że 34-latek na wolności mógłby popełnić przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu.

Zarzuty

– Mariuszowi G. przedstawiono zarzuty uporczywego nękania pokrzywdzonej poprzez m.in. nachodzenie w miejscach pracy – poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński w rozmowie z Wirtualną Polską. Jak tłumaczył Łapczyński, podejrzany swoimi działaniami wywołał „poczucie zagrożenia u pokrzywdzonej”. Kolejny zarzut, który postawiono mężczyźnie dotyczy kierowania „wobec pokrzywdzonej gróźb karalnych”. Mariusz G. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Złożył wyjaśnienia. Jak poinformował Łapczyński, by wyjaśnić sprawę trzeba wykonać szereg czynności procesowych, między innymi należy przeprowadzić badania sądowo-psychiatryczne.

„Nieprzyjemny incydent na uczelni”

Przypomnijmy – w połowie stycznia w programie „Tłit” w telewizji Wirtualnej Polski była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że miała „nieprzyjemny incydent na uczelni”. Podczas dyżuru do jej gabinetu wszedł mężczyzna, który kierował w jej stronę groźby. – Miałam wczoraj nieprzyjemny incydent na uczelni. Napiszę list do ministra , żeby przydzielił mi choć na jakiś czas ochronę – mówiła w programie „Tłit” była prezydent Warszawy. przyznała, że miała do czynienia z sytuacją podobną do tych, jakich po śmierci Pawła Adamowicza doświadczyli inni prezydenci miast – Wrocławia i Poznania. Wówczas, po groźbach na Twitterze, przydzielono jej ochronę na jeden dzień, a sprawcę szybko namierzono. – Uważam, że to powinno być dłużej, minimum tydzień – wskazała Gronkiewicz-Waltz mówiąc o czasie, przez który była ochraniana.

Czytaj też:
O. Rydzyk poręczył za Bartłomieja M. Ujawniono treść pisma

Źródło: Wirtualna Polska / Wprost.pl