Trump wyjaśnił, czemu zerwał rozmowy z Kim Dzong Unem. Korea Płn. ma swoją wersję

Trump wyjaśnił, czemu zerwał rozmowy z Kim Dzong Unem. Korea Płn. ma swoją wersję

Kim Dzong Un i Donald Trump
Kim Dzong Un i Donald TrumpŹródło:Newspix.pl / ABACA
Spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una w Wietnamie zakończyło się bez porozumienia. Szef MSZ z Pjongjangu komentując fiasko rozmów stwierdził, że stanowisko jego kraju nie ulegnie zmianie, nawet jeśli Waszyngton będzie dalej szukał porozumienia.

Jeszcze w środę prezydent zapowiadał, że uczyni z Korei Północnej „potęgę gospodarczą”. Proces ten uzależniał jednak od jednego warunku – denuklearyzacji Pjongjangu. To właśnie rozbrojenie reżimu było tematem czwartkowych rozmów, które... zostały przerwane. Jak wyjaśniał przywódca USA na konferencji prasowej, przeszkodą w osiągnięciu porozumienia stały się żądania Korei dotyczące zniesienia wszystkich sankcji. – Nie mogliśmy się na to zgodzić. Sankcje zostają – powiedział Trump na konferencji. Na ten moment nie osiągnięto porozumienia – potwierdzała przed dziennikarzami Sarah Huckabee Sanders.

Trump: Poszło o sankcje

– To nie było nagłe zerwanie rozmów, atmosfera była przyjazna – twierdził wbrew doniesieniom korespondentów Donald Trump. Przekazał, że pomimo „kilku opcji” nie zdecydowano się na wybór żadnej z nich. – Wszystko rozbiło się o sankcje.Chcieli całkowitego ich zniesienia, na co nie mogliśmy się zgodzić. Czasem trzeba wyjść i to był jeden z takich przypadków – zaznaczył.

Korea Płn: Nie chcieliśmy całkowitego zniesienia sankcji

W czwartek wieczorem efekty szczytu komentował Ri Dzong Ho, minister spraw zagranicznych Korei Północnej. Wbrew informacjom przekazywanym przez Stany Zjednoczone stwierdził, że Kim Dzong Un nalegał na zniesienie tylko części sankcji, a nie wszystkich. Przekonywał, że przywódcy północnokoreańskiego reżimu zależało na usunięciu tych sankcji, które „utrudniają prowadzenie gospodarki ludziom i uderzają w ich poziom życia”. U Ri Dzong Ho utrzymywał przy tym, że propozycje przedstawione przez przedstawicieli Korei Północnej były „realistyczne” i zakładały całkowitą likwidację Ośrodka Badań Jądrowych w Jongbjon. Według jego wersji, Kim Dzong Un miał też zaproponować zaprzestanie przeprowadzania testów nuklearnych i pocisków dalekiego zasięgu. Północnokoreański dyplomata zaznaczył, że w przyszłości ciężko może być o takie warunki, jakie zaoferowała jego strona w Hanoi.

Czytaj też:
Rozmowy Tumpa z Kimem zakończono bez porozumienia