Sędzia Stępień: Cieszyłem się, że mamy cywilizowany kraj. Nagle przychodzi grupa Wizygotów

Sędzia Stępień: Cieszyłem się, że mamy cywilizowany kraj. Nagle przychodzi grupa Wizygotów

Jerzy Stępień
Jerzy Stępień Źródło: Newspix.pl / Pawel Wisniewski
Były prezes TK, obecnie w stanie spoczynku, w wywiadzie dla Onetu stwierdził, że dziś w środowisku sędziowskim jest gorzej, niż w latach 70-tych.

– Mnie, jeszcze w PRL-u, też przenoszono z jednego wydziału do drugiego, ale nikt mi wtedy nie mówił wprost, że to dlatego, że wydałem taki wyrok, a nie inny. Mówiono raczej: “W wydziale karnym są duże zaległości, pan jest młody, pan pomoże kolegom”. Dziś potrafi powiedzieć: pan wie, dlaczego nie powołuję pana na sędziego – mówił sędzia Jerzy Stępień.

Jego zdaniem to znaczące, że obecnie politycy nie krępują się otwarcie pokazywać swoich zamiarów. – To jest kolosalna różnica. Moim zdaniem dziś jest gorzej niż w latach 70. Przynajmniej wtedy decydenci ubierali białe rękawiczki. A dziś bezczelnie, brutalnie się mówi: „Przesuwam cię, robię ci postępowanie dyscyplinarne, nie powołuję cię na sędziego i ty dobrze wiesz, dlaczego”.

Barbarzyńcy

– Bardzo się cieszyłem, że nareszcie mamy cywilizowany kraj, zachodni porządek prawny i wchodzimy do przestrzeni europejskiej, gdzie wiadomo, jakie są standardy. I nagle przychodzi jakaś grupa Wizygotów (plemię barbarzyńców – red.), którzy mówią: to wszystko jest nieważne, bo my będziemy teraz rządzili i określali swoje zasady – mówił Jerzy Stępień w rozmowie z Onetem.

– Jeśli ktoś atakuje Trybunał Konstytucyjny, to zawiesza konstytucję na kołku. Mówił o tym już Hans Kelsen, wybitny austriacki prawnik, twórca koncepcji europejskiego sądownictwa europejskiego. Jeżeli w państwie nie ma organu, który jest w stanie skutecznie uchylić niekonstytucyjną ustawę, to konstytucja staje się zbiorem pobożnych życzeń. Pełni funkcję nie zwornika systemu prawnego, tylko ozdobnika jak w Związku Radzieckim czy PRL-u – podkreślał.

– My zbudowaliśmy porządek konstytucyjny i mieliśmy organ, który był w stanie uchylić niekonstytucyjne ustawy. To się jednak zmieniło, kiedy władzą przejął obóz „dobrej zmiany”. Premier polskiego rządu powiedziała wtedy: „Nie, ja tego orzeczenia nie opublikuję”. Kiedy ja, jako prawnik, widzę takie działania, to jestem zobowiązany do obrony porządku konstytucyjnego – mówił.

Anty-sędziowie

Inny przykład takiego podejścia, to zdaniem sędziego Stępnia ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Dudę. – To był wyraźny sygnał, że „będziemy ostro narzucali swoje rozwiązania, Konstytucja nas nie interesuje, powołaliśmy sobie anty-sędziów, którzy nie mają legitymacji do sądzenia”, czyli ten organ został sparaliżowany – wyjaśniał. – Oni się zachłysnęli łatwością sprawowania władzy, narzucania nowych ustaw. Społeczeństwo to kupowało przez pewien czas, bo ludzie lubią patrzeć, jak elity się między sobą żrą. Ale w pewnym momencie to prowadzi do chaosu, a ludzie nie chcą chaosu – ocenił.

Czytaj też:
Kaczyński potwierdził chęć wybudowania wieżowców. „Chodziło o to, by wykorzystać pewne możliwości”