W poniedziałek 4 marca 2019 roku policjanci w Warszawie zatrzymali 28-letniego bezrobotnego Przemysława M., który był podejrzewany o wysłanie listów z pogróżkami do prezydentów polskich miast. „Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie swojej dymisji. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz rodzinę. (...) Co wybierasz? Życie czy śmierć?” – listy o takiej treści otrzymali Jacek Majchrowski, Bogdan Wenta czy prezydent Rzeszowa, Tadeusz Ferenc. Podobne pogróżki trafiły również do włodarzy kilku innych miast oraz do Lecha Wałęsy. Każda z przesyłek oprócz listu zawierała łuskę z karabinu maszynowego i nabój. Dołączono do nich zdjęcia kilkunastu prezydentów miast, w tym zamordowanego Pawła Adamowicza.
Przeszukanie i zarzuty
Przemysław M. pochodzi z Krakowa. 28-latek wynajmował mieszkanie w Warszawie, gdzie śledczy podczas przeszukania odnaleźli wiele listów zaadresowanych do polityków oraz substancję, którą mężczyzna planował wsypać do kopert, by poparzyć adresatów. Z ustaleń dziennikarzy RMF 24 wynika, że Przemysław M. w połowie marca planował zabrać atrapy broni i dostać się do Sejmu. Podejrzany złożył wyjaśnienia. Prokurator wystąpił o zastosowanie tymczasowego trzymiesięcznego aresztu. Wniosek zostanie rozpatrzony do godziny 14.00. 28-latek usłyszał trzy zarzuty: kierowania gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy publicznych w celu zmuszenia ich do rezygnacji ze sprawowanych funkcji, przygotowywania zamachu na Sejm, a także oszustwa na szkodę osoby prywatnej na kwotę poniżej 6 tys. złotych.
Czytaj też:
Groził prezydentom. Usłyszał m.in. zarzut przygotowywania zamachu na Sejm