Minister Ziobro wyhoduje bestie. Chce zaostrzyć kary dla małoletnich i młodocianych przestępców

Minister Ziobro wyhoduje bestie. Chce zaostrzyć kary dla małoletnich i młodocianych przestępców

Areszt. Zdjęcie ilustracyjne
Areszt. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia
To polityczny populizm penalny. System wyhoduje bestie. Tak pomysł zaostrzenia kar dla nieletnich przedstawiony przez ministerstwo sprawiedliwości oceniają specjaliści.

– Sprawiedliwość to nie pobłażliwość. Kary muszą być na tyle surowe, by skutecznie odstraszały od popełniania przestępstw – przekonuje z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jego resort przedstawił rządowy projekt zmian w kodeksie karnym i ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, a w nim radykalne zaostrzenie kar dla niepełnoletnich.

Obecnie granicą odpowiedzialności karnej jest 17 rok życia sprawcy. Młodociani wprawdzie mogą odpowiadać jak dorośli, ale tylko za popełnienie najcięższych zbrodni – zabójstwa, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, rozboju z użyciem broni czy zamachu na prezydenta. W takich przypadkach sąd może skazać młodocianego jak osobę dorosłą, ale nie musi. W praktyce kładzie się nacisk na działania profilaktyczne i wychowawcze, a więc nieletni najczęściej trafiają do zakładów poprawczych, a za mniejsze przewinienia czyli za tak zwane zdemoralizowanie, do Miejskich Ośrodków Wychowawczych. MS chce, aby już 15 latkowie będą mogli być skazani na karę więzienia i to za wszystkie zbrodnie, czyli przestępstwa zagrożone karą powyżej trzech lat pozbawienia wolności, oraz za wybrane występki. A więc między innymi za pobicie, molestowanie, zniszczenie państwowego mienia czy poruszanie się pojazdem mechanicznym bez zezwolenia. Dotychczas sąd mógł skazać nieletniego na maksimum 2/3 kary, jaką kodeks przewiduje dla osoby dorosłej. W projekcie znika ograniczenie, a więc może się zdarzyć, że 15 latek zostanie skazany nawet na 30 lat więzienia. Nie jest wykluczone, że MS zaproponuje obniżenie granicy odpowiedzialności karnej z 13 do 10 lat. Wówczas już dziesięciolatkowie mogliby być skazywani na pobyt w zakładzie poprawczym lub ośrodku wychowawczym.

– To polityczny populizm penalny – uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Jego zdaniem nie ma żadnego powodu, aby zaostrzać kary dla nieletnich. Zwłaszcza że przestępczość z roku na rok spada. Taka propozycja to zdaniem byłego ministra jedynie propagandowa odpowiedź na niskie oczekiwania wyborców. – Ludzie powszechnie uważają, że przestępcy powinni gnić w zagrzybiałych celach, z kulą u nogi, gdzie podgryzałyby ich szczury. Nawet, jeśli to przestępcy młodociani. To błędny pogląd – tłumaczy.

Zdaniem wielu specjalistów, zaostrzenie kar dla nieletnich grozi ich całkowitym zdemoralizowaniem.

– W więzieniach dzieci, bo tak przecież należy nazwać wszystkich, którzy nie osiągnęli pełnoletności, poznają starszych, doświadczonych kolegów i zaczną uczyć się zawodu, ale nie tego pożądanego społecznie. W ten sposób wyhodujemy rzeszę groźnych przestępców. Jeśli dziecko całe dzieciństwo, czyli czas kształtowania charakteru, i kawałek dorosłości spędzi w zakładzie karnym, skutki zmian psychicznych będą nieodwracalne. System wyhoduje bestie – tłumaczy.

Artykuł został opublikowany w 11/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.