Nowotwór wykryto przy okazji okresowych badań. Cimoszewicz opowiada o swojej chorobie i wypadku w Hajnówce

Nowotwór wykryto przy okazji okresowych badań. Cimoszewicz opowiada o swojej chorobie i wypadku w Hajnówce

Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz CimoszewiczŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Włodzimierz Cimoszewicz potwierdził, że mimo swojego stanu zdrowia będzie kontynuować kampanię wyborczą. Przyznał, że choruje na „taki bardziej męski” nowotwór. Skomentował też zarzuty o brak aktualnych badań technicznych w aucie, którym potrącił rowerzystkę.

Włodzimierz Cimoszewicz w programie „Polityka na ostro” w Polsat News opowiedział, w jaki sposób dowiedział się o swojej chorobie. – To przy okazji okresowych badań wyszło na jaw. Jest w niezaawansowanym stadium – powiedział polityk o swoim nowotworze – Jest to taki rodzaj, który ma wysoką uleczalność – dodał.

Były premier i kandydat Koalicji Europejskiej na europosła odniósł się też do wypadku w Hajnówce, w którym potrącił rowerzystkę. Polityk potwierdził, że ze względu na duże medialne zainteresowanie sprawą wypadku zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, a nie, jak zwykle w takich przypadkach, prokuratura rejonowa. Dodał, że do prokuratury ma ograniczone zaufanie.

Cimoszewicz skomentował też kwestię badań technicznych prowadzonego przez niego samochodu. Przyznał, że badania auta rzeczywiście nie były aktualne. – Kupiłem ten samochód w lipcu ubiegłego roku. Żeby go zarejestrować, musiałem poddać go badaniom technicznym – powiedział były premier przekonując, że był pewien aktualności badań. – Nie sprawdzałem tej pieczątki, byłem przekonany, że w lipcu powinienem się tam zjawić. Okazało się, że ten termin już minął – dodał.

Wypadek Cimoszewicza w Hajnówce

Do wypadku z udziałem Włodzimierza Cimoszewicza doszło w sobotę 4 maja około godziny 9:40. Polityk jechał swoim Volkswagenem Passatem ulicą Dowgirda w Hajnówce. Wtedy to na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącił 70-letnią rowerzystkę. „Na szczęście dzięki mojej niewielkiej prędkości, około 30 km/h, poszkodowana Pani odniosła niegroźne obrażenia” – poinformował w oświadczeniu opublikowanym przez Onet były premier. Cimoszewicz zapewnił w nim, że sam udzielił kobiecie pierwszej pomocy. 70-latka trafiła do szpitala, a obecnie przebywa już w domu. Przebieg zdarzenia wyjaśnia policja. Wiadomo już, że zarówno polityk jak i rowerzystka byli w momencie zdarzenia trzeźwi.

Wyrażam ubolewanie z powodu tego zdarzenia i szczególne współczucie poszkodowanej” – napisał Cimoszewicz, podkreślając, że pewne usprawiedliwienie może stanowić fakt, że jechał pod słońce. „Nie wykluczam również, ze bolesna dla mnie informacja sprzed dwóch dni o wykryciu u mnie choroby nowotworowej mogła mieć wpływ na moje samopoczucie” – podkreślił polityk.

Były premier startuje z pierwszego miejsca warszawskiej listy Koalicji Europejskiej. Jego syn, Tomasz Cimoszewicz, w rozmowie z Wirtualną Polską zapewnił, że wiadomość o chorobie nie pokrzyżowała planów ojca. – Jesteśmy zdeterminowani i wierzymy w bardzo dobry wynik w tych wyborach – wskazał poseł PO, dodając że temat ewentualnej rezygnacji ojca ze startu nawet się nie pojawił.

Przypomnijmy, że w podobnej sytuacji znalazła się Janina Ochojska, która również po ogłoszeniu startu w wyborach do PE dowiedziała się o chorobie. Szefowa PAH, u której wykryto raka piersi, także nie porzuciła walki o mandat w europarlamencie.

Czytaj też:
Janina Ochojska dowiedziała się, że choruje na raka piersi. „Nie rezygnuję z kandydowania”

Źródło: Polsat News