Syndyk Stoczni Gdańskiej uniewinniony

Syndyk Stoczni Gdańskiej uniewinniony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinnił syndyka masy upadłościowej Stoczni Gdańskiej Andrzeja Wiercińskiego. Był on oskarżony o wyrządzenie zakładowi szkody majątkowej w wysokości co najmniej 91 mln złotych, w związku z transakcją sprzedaży stoczni w 1998 roku.
Po ogłoszeniu wyroku niezadowolona z niego grupa kilkudziesięciu stoczniowców zaczęła wznosić na sali sądowej okrzyki "hańba", "skandal", "afera", "złodzieje", "sąd pod sąd" czy "sędzia do lustracji". Opuściła też demonstracyjnie salę, nie czekając na odczytanie uzasadnienia.

Sąd uniewinnił także notariusza Marka Kolasę, który poświadczał umowy sprzedaży Stoczni Gdańskiej. Obydwu oskarżonych (zgodzili się na ujawnienie swoich nazwisk - PAP) nie było na ogłoszeniu wyroku.

Po ogłoszeniu wyroku wiceprzewodniczący komisji zakładowej "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej, Karol Guzikiewicz powiedział dziennikarzom, że domaga się od premiera i prezydenta odwołania komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego oraz szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Obaj, według działacza "S", pracując kilka lat temu w gdańskiej prokuraturze, odpowiadali za przygotowanie aktu oskarżenia przeciwko Wiercińskiemu i Kolasie.

Uniewinniając syndyka SG sąd uznał m.in., że większość dokumentów zgromadzonych w 21 tomach w tej sprawie przez prokuraturę jest nieprzydatna. Przewodniczący składu sędziowskiego Tomasz Zieliński podkreślił również, że w zarzutach prokuratury panuje "totalny bałagan terminologiczny". Ocenił ponadto, że zeznania części świadków przesłuchanych przez prokuraturę są "bezprzedmiotowe".

Zdaniem prokuratury, Wierciński oprócz wyrządzenia upadłej stoczni szkody majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 91 mln zł, odpowiada również za to, że "pod pozorem sprzedaży" Stoczni Gdańskiej oddał Trójmiejskiej Korporacji Stoczniowej (którą utworzyły Stocznia Gdynia i spółka Evip Progress) 74 hektary stoczniowych gruntów.

Firma doradcza BMF działająca na zlecenie syndyka, określiła je jako zbędne do celów produkcyjnych i wyceniła. Według prokuratury, grunty te powinny być osobno sprzedane i -gdyby tak się stało - syndyk uzyskałby z ich sprzedaży ponad 47 mln zł.

W ocenie sądu, zarzut ten wynika z "dowolnej i fałszywej oceny" prokuratury. "Na terenach zwanymi zbędnymi znajdowały się pochylnie niezbędne dla istnienia przedsiębiorstwa stoczniowego. Odrębna sprzedaż tych terenów pociągałaby za sobą, wbrew odmiennemu twierdzeniu oskarżyciela, natychmiastową likwidację stoczni. Stocznia bez pochylni istnieć nie mogła i nie może" - podkreślił sędzia Zieliński.

Według sądu, w tej kwestii, oskarżyciel "bezkrytycznie" powtórzył stanowisko "samozwańczego biegłego od spraw prawnych", który twierdził, że stoczniowe nieruchomości należało sprzedawać oddzielnie.

Za niesłuszny sąd uznał także inny zarzut wobec Wiercińskiego. Według prokuratury, za jego zgodą korporacja kupiła stocznię wraz z jej pieniędzmi na koncie, które powinny trafić do wierzycieli upadłego zakładu, a nie do kupującego Stocznię Gdańską. Było to prawie 43 mln zł. Z tej kwoty 17 mln zł stanowiła gotówka, reszta była zablokowana na koncie jako kaucja gwarancyjna dla banku, który udzielił stoczni kredytu na budowę statków.

Prokuratura utrzymuje, że faktyczna wartość sprzedaży majątku upadłej stoczni została zaniżona o taką właśnie kwotę i w rzeczywistości TKS zapłaciła za stocznię ponad 72 mln zł, a nie ponad 115 mln zł, jak przewidywała umowa sprzedaży.

Prokurator Zbigniew Wierzbowski zapowiedział złożenie apelacji od wyroku. Na ostatniej rozprawie domagał się dla Wiercińskiego dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć oraz grzywny w wysokości 360 tys. zł. Dla Kolasy oskarżyciel wnioskował natomiast o karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 200 tys. zł grzywny.

Proces przeciwko Wiercińskiemu i Kolasie rozpoczął się po raz drugi w marcu 2005 r. Pierwszy raz akt oskarżenia w tej sprawie odczytano przed sądem w 2002 roku. Proces został jednak przerwany z powodu śmierci przewodniczącego składu sędziowskiego. W maju 2003 r. na wniosek obrońcy Wiercińskiego Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał miejscowej prokuraturze uzupełnić akt oskarżenia przeciwko syndykowi o opinię biegłych z zakresu wyceny nieruchomości.

pap, ss