Co czwarty Polak ma zaburzenia psychiczne. Tylko 8 proc. przyznaje się do tego w pracy

Co czwarty Polak ma zaburzenia psychiczne. Tylko 8 proc. przyznaje się do tego w pracy

Dodano: 
Kobieta w biurze. Zdjęcie ilustracyjne
Kobieta w biurze. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia
Niemal co czwarty Polak cierpi w ciągu swojego życia z powodu przynajmniej jednego z zaburzeń psychicznych – wynika z badania EZOP. Objawy mogą się zaostrzać, gdy żyjemy w stresie. Środowisko pracy odgrywa tutaj kluczową rolę. Tymczasem okazuje się, że niewiele osób zdecydowałoby się na szczerą rozmowę z pracodawcą, w której przyznaliby się do zaburzeń psychicznych.

Zaburzenia psychiczne występują powszechnie. Państwowa Inspekcja Pracy ostrzega, że depresja lub nerwice mogą być skutkiem przewlekłego stresu w pracy, tymczasem badania ADP wskazują, że na codzienny stres w miejscu zatrudnienia cierpi co czwarty polski pracownik. Pracodawcy nie są świadomi skali problemu. Co więcej, pracownicy uważają, że ich przełożonych w ogóle nie interesuje kondycja psychiczna podwładnych. Badania firmy ADP pokazują, że nie mamy odwagi rozmawiać z pracodawcą o swoim zdrowiu psychicznym – tylko 8 proc. ankietowanych zadeklarowało, że przyznałoby się do zaburzeń.

– Wyniki te wyraźnie wskazują, że mimo rosnącej wrażliwości na tematy związane z kondycją psychiczną, Polacy nadal uważają tego rodzaju problemy za temat tabu – nie dziwi więc, że pracodawcy mogą nie posiadać wiedzy o skali problemu w swojej organizacji. Polacy uważają, że tego rodzaju problemy mają charakter prywatny, niemal intymny. Nie dziwi więc że pracodawcy nie posiadają wiedzy na temat zdrowia i kondycji swoich pracowników. Spadek wydajności pracy problemy z utrzymaniem skupienia uwagi, zwiększona absencja chorobowa mogą być sygnałami, świadczącymi o dolegliwościach psychicznych – mówi Anna Barbachowska, HR Business Partner z firmy ADP Polska.

Polacy nie ufają pracodawcy

Z badania „Workforce View in Europe 2019” ADP wynika, że aż 46 proc. polskich pracowników nie ujawniłoby problemu ze zdrowiem psychicznym nikomu w swoim miejscu pracy. Jedynie 22,1 proc. powiedziałoby o tym wyłącznie osobom, z którymi są blisko. Jedynie co 8,3 proc. pracowników wyjawiłoby prawdę przełożonemu, a zaledwie 1,4 proc. pracowników nie odczuwałoby dyskomfortu, informując o tego rodzaju problemach dział HR. Oznacza to też, że nie traktujemy naszych przełożonych jako źródła potencjalnego wsparcia.

– Zdrowie psychiczne jest w Polsce tematem trudnym, osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne są nadal stygmatyzowane. Tymczasem wzrost tempa życia i stresu związanego z życiem prywatnym, a przede wszystkim zawodowym powoduje, że takich osób przybywa. W tej sytuacji niezwykle istotne jest wypracowanie platformy porozumienia pomiędzy pracownikiem i pracodawcą. Zaburzenie psychiczne może w równiej mierze dotknąć jedną i drugą stronę. Ważne jest więc, by w tej sytuacji znaleźć rozwiązanie, dzięki któremu pracownicy nie będą się obawiać mówienia o swoich problemach psychicznych i mieć poczucie, że z tego powodu mogą zostać z pracy zwolnieni. Zwykle przecież nie boją się mówić, że zachorowali na grypę, mają złamaną nogę czy nadciśnienie tętnicze. Dlatego niezwykle ważna jest społeczna psychoedukacja, żeby ludziom człowiek z problemami psychicznymi, nie kojarzył się z kimś kto jest nieodpowiedzialny czy wręcz stanowi zagrożenie – tłumaczy dr Dariusz Wasilewski, ekspert Klinik Terapii ALLENORT.

Czytaj też:
Schizofrenia powoli odbiera człowiekowi jego „ja”. Jak żyć po usłyszeniu diagnozy?