Szczyt G7, czyli wszyscy przeciw wszystkim

Szczyt G7, czyli wszyscy przeciw wszystkim

Rozmowy polityków podczas szczytu G7
Rozmowy polityków podczas szczytu G7 Źródło:Newspix.pl / ABACA
Gdyby nie pożary Amazonii, światowi przywódcy, zebrani na szczycie w Biarritz nie mieliby chyba nic, w czym mogliby się zgodzić.

Rozłam wśród najpotężniejszych demokracji świata widać było na szczycie G7 w Biarritz jak na dłoni. I to niemal w każdej istotnej dziedzinie, wyłączając pożary w Brazylii, co do których wszyscy obecni zgodzili się, że trzeba pomóc w ich gaszeniu. W ten sposób brazylijski prezydent Jair Bolsonaro dostarczył gospodarzowi szczytu, Emanuelowi Macronowi pretekstu do ogłoszenia, że spotkanie w Biarritz było jednak sukcesem.

Niestety nie było. Lista spornych tematów układa się w protokół rozbieżności, powodujący, że stabilny zazwyczaj sojusz demokracji trzeszczy w posadach. Zaczęło się od nieporozumień w sprawie tego, czy zapraszać Rosję na szczyt G7. Od inwazji rosyjskiej na Ukrainę Putin nie jest na tych spotkaniach mile widziany. Jednak przed szczytem w Biarritz do Francji zaprosił go sam Macron, chwaląc rosyjską europejskość i rozciągając szczodrym gestem Europę od Lizbony po Władywostok. W reakcji na te peany Donald Trump zaproponował, żeby Putina jednak zacząć na spotkania G7 zapraszać, bo bez niego nie da się rozwiązać problemów Iranu, Syrii czy Ukrainy. Wtedy jednak europejskie towarzystwo, z Macronem na czele, zrobiło w tył zwrot i stwierdziło, że dopóki Putin nie zrobi porządku z wojną w Donbasie, nie chcą go na G7 widzieć.

Potem na widelec poszedł Brexit. Obecny w Biarritz brytyjski premier Boris Johnson zaczął wręcz opowiadać, że UE mięknie w sprawie zmian warunków umowy rozwodowej, ale szybko został skontrowany przez Donalda Tuska, który w imieniu UE powtórzył, że żadnych zmian w porozumieniu z Wielką Brytanią nie będzie. Za chwilę pojawił się problem Iranu. Państwa europejskie chcą utrzymać w mocy porozumienie nuklearne, które wypowiedział niedawno Trump. Ich przywódcy zaapelowali o dialog z Teheranem. By wciągnąć USA do rozmów z Teheranem, Macron zaprosił nawet do Biarritz irańskiego ministra spraw zagranicznych, ale skutek był odwrotny od zamierzonego. Amerykańska delegacja była mocno poirytowana tym podstępem. Zaskoczona przyjazdem Javada Zarifa do Biarritz była nawet Angela Merkel.Nawet pozytywne zdarzenia, jak podpisanie przez USA wielkiej umowy handlowej z Japonią odbyły się w cieniu powszechnych narzekań na globalne skutki amerykańsko-chińskiej wojny handlowej.

Słowem, zamiast poszukiwanego przez Macrona sukcesu szczytu, którego był gospodarzem, mieliśmy spotkanie przywódców, którzy zgadzają się tylko co do tego, że się w niczym nie zgadzają. Nieprzypadkowo chyba gospodarz, przewidując taki rozwój wydarzeń zadbał, żeby G7 w Biarritz zakończyło się bez wspólnego komunikatu końcowego. Protokół rozbieżności każdy zna na pamięć. Jego spisanie mogłoby się skończyć awanturą, które lepiej było uniknąć.

Źródło: Wprost

Cytaty dnia

Społeczeństwo lewaczeje, wygrywają partyjniacy i mentalni postkomuniści, rządzą pieniądze, a nie interes lokalnej społeczności. (...) Polakom jest bardzo dobrze. Odnoszę nieraz wrażenie, że muszą dostać łomot, by zaczęli myśleć.
Paweł Kukiz o wyborach samorządowych.

środa, 24 kwietnia 2024