Zwrot „kościółkowe ch**e” nie obraża Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego? Tak twierdzi prokuratura

Zwrot „kościółkowe ch**e” nie obraża Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego? Tak twierdzi prokuratura

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / Tomasz Ozdoba
Podczas ubiegłorocznej kampanii samorządowej wiceprzewodniczący jednego ze stowarzyszeń zlecił druk i kolportaż kontrowersyjnych ulotek. Na materiałach pojawiły się zdjęcia Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego w kontekście zwrotu „kościółkowe ch**e”. Sprawa trafiła do prokuratury, która ostatecznie umorzyła dochodzenie.

O sprawie poinformowała katowicka „Gazeta Wyborcza”. Dariusz Janicki jest wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych Działalnością Radnego AM. Chodzi o Andreja Matusiaka, czyli radnego i brata Grzegorza Matusiaka, który jest posłem z ramienia tej samej partii. Pod koniec kampanii samorządowej Janicki opłacił druk i kolportaż ulotek, które następnie rozdawano w Jastrzębiu-Zdroju. „PiS odebrał podatnikom miliony i dał je dzieciom Grzegorza Matusiaka” – brzmiało hasło na materiałach, które dotyczyło faktu, że syn posła otrzymał kierowniczą funkcję w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Na innej z ulotek naniesiono tekst: „Co radny PiS Andrzej Matusiak mówi o ludziach uczęszczających do kościoła? Kościółkowe ch**e”, do którego dołączono zdjęcia radnego Matusiaka oraz pary prezydenckiej i Jarosława Kaczyńskiego klęczących przed ołtarzem.

„Gratuluję jej odwagi”

Sprawa trafiła do , a Janicki usłyszał zarzuty znieważenia oraz zniesławienia oraz braci Matusiaków. Sam zainteresowany argumentował, że tekst na ulotce był cytatem wyjętym z wypowiedzi radnego Matusiaka. – Jeden ze znajomych powiedział mi, że radny PiS tak właśnie wyraził się o ludziach wierzących – stwierdził. Dodał, że nie chciał obrażać głowy państwa, a zdjęcia polityków dodał po to, by wzmocnić przekaz. – To był performance wizualny – zaznaczył.

Ostatecznie prokuratura w Rybniku umorzyła śledztwo dotyczące znieważenia prezydenta i zniesławienia prezesa PiS zwrotem „kościółkowe ch**e”. „Nie można przyjąć udziału w obrzędach liturgicznych i działań w ramach realizacji kampanii wyborczej za udział w pełnieniu obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego” – napisała w uzasadnieniu asesor Dagmara Szynkowska. W przypadku znieważenia Andrzeja Dudy według Szynkowskiej nie ma znamion przestępstwa, a w sprawie zniesławienia Kaczyńskiego, posła oraz radnego, według asesor nie ma społecznego interesu w angażowaniu do tej sprawy prokuratury. – Gratuluję jej odwagi, ale nie mam wątpliwości, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie zostawi tak tej sprawy. Na bank będzie ciąg dalszy – stwierdził w rozmowie z „GW” Janicki. Zarówno Andrzej Duda, jak i Jarosław Kaczyński, mają prawo do złożenia zażalenia.

Czytaj też:
Wpadka posłanki PiS. Myliła się podczas przemówienia... czytanego z kartki