Prezes Iustiti pozywa Ziobrę za „szerzenie zorganizowanej nienawiści” wobec sędziów

Prezes Iustiti pozywa Ziobrę za „szerzenie zorganizowanej nienawiści” wobec sędziów

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Źródło:Newspix.pl / MACIEJ GOCLON / FOTONEWS
W pozwie, który w środę 2 października wpłynął do Sądu Okręgowego w Warszawie, prezes Stowarzyszenia Iustita domaga się przeprosin i przekazania 50 tys. złotych na rzecz Fundacji Dom Sędziego Seniora. Krystian Markiewicz oskarża ministra sprawiedliwości, pracowników resortu i sędziów KRS o „szerzenie zorganizowanej nienawiści wobec niego i środowiska sędziowskiego”.

Jak informuje Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia na swojej stronie internetowej, prof. Krystian Markiewicz złożył pozew „przeciwko Skarbowi Państwa, reprezentowanemu przez Ministra Sprawiedliwości oraz byłemu wiceministrowi Łukaszowi Piebiakowi, sędziemu zatrudnionemu w MS Jakubowi Iwańcowi, b. Prezesowi Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiuszowi Cichockiemu, byłemu szefowi biura KRS Tomasz Szmydtowi oraz prezesowi Sądu Okręgowego w Rzeszowie i członkowi KRS Rafałowi Puchalskiemu”. Prezes Iustiti zarzuca im „szerzenie zorganizowanej nienawiści wobec niego i środowiska sędziowskiego”.

Prezes Iustitii Krystian Markiewicz domaga się od nich przekazania 50 000 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Dom Sędziego Seniora oraz publikacji przeprosin w dziennikach „Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza” oraz telewizjach TVN24, Polsat News oraz TVP Info” – czytamy w komunikacie. – „Poza przeprosinami prof. Krystian Markiewicz żąda zakazania pozwanym rozpowszechniania informacji lub twierdzeń dotyczących jego życia prywatnego oraz rozpowszechniania nieprawdziwych twierdzeń na swój temat” – dodano.

Od miesiąca czekałem na reakcję Prokuratury i urzędów do tego powołanych. Wsłuchiwałem się w dalsze rozpowszechnianie kłamstw ze strony urzędników MS oraz kompletny brak wzięcia przez kogokolwiek odpowiedzialności za atak na mnie – powiedział sędzia Markiewicz. –Niestety, nie doczekałem się. Pozywam urząd Ministra Sprawiedliwości, zajmowany przez Zbigniewa Ziobrę, za kompletny brak nadzoru nad kierowanym przez niego urzędem. Pod jego okiem działała zorganizowana grupa pracowników, którzy wynosili poufne informacje i wykorzystywali je do nękania mnie. Pełną odpowiedzialność za to co się dzieje w Ministerstwie ponosi Zbigniew Ziobro – dodał. Prezes Iustitii stwierdził też, że „jeśli Pan Minister nie umie sam wyciągnąć wniosków ze swoich błędów, musi mu o tym przypomnieć niezależny Sąd”.

Łukasz Piebiak wrócił do orzekania

Na początku września dowiedzieliśmy się, że sędzia Łukasz Piebiak, jeden z głównych „bohaterów” tzw. afery hejterskiej, powrócił do orzekania w Sądzie Rejonowym w Warszawie. Pomimo wniosku kolegium sędziowskiego o zawieszenie go w obowiązkach, Piebiak jest obecnie sędzią w pełnym wymiarze.

Dziennikarze RMF FM dotarli do „Formularza podziału czynności” w wydziale gospodarczym Sądu Rejonowego w Warszawie. Zainteresowani byli przede wszystkim zadaniami powierzonymi odwołanemu z resortu sprawiedliwości wiceministrowi Łukaszowi Piebiakowi. Dowiedzieli się, że negatywny bohater afery hejterskiej po czterech latach wrócił do orzekania.

Ustalenia Onetu ws. afery hejterskiej

Onet dotarł do osoby, która w porozumieniu z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem miała zajmować się internetowym hejtem i rozsyłaniem kompromitujących informacji na temat polskich sędziów. Dziennikarze zaprezentowali screeny z wymienianych w tym temacie wiadomości. Jednym z celów akcji był szef „Iustitii”, największego stowarzyszenia sędziowskiego. „Pomysł mam taki. Rozesłać to anonimowo do wszystkich oddziałów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadają bo brak dowodów. Mam nr do męża kochanki. Jest możliwość skorzystać z bramek internetowych lub z karty sim, ale nie mam jej na kogo zarejestrować. Mogę zagadać z R. [tu pada nazwisko znanego dziennikarza TVP]. Może on pogrzebie ale brak źródła i dowodów, trochę kiepsko. Jakie jest Pana zdanie? I czy ogólnie nam coś to da. Czy nam pomoże?” – pytała wiceministra internetowa hejterka.

„Myślę, że da i pomoże. Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba [jak wynika z innych wiadomości, które widzieliśmy, chodzi o Jakuba Iwańca, bliskiego współpracownika wicemin. Piebiaka] miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?” – miał odpowiedzieć Piebiak. Rozmówczyni polityka czuła, że jej działania są nie tylko nieetyczne, ale mogą mieć też inne konsekwencje. „Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą” – pisała w kontekście tej samej operacji. „Za czynienie dobra nie wsadzamy” – odpisał jej wiceminister sprawiedliwości.

Czytaj też:
Przełomowy wyrok TSUE w sprawie frankowiczów. Co zrobić, aby na nim skorzystać?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl