Duchowny i działacz gejowski z zarzutami. Grożą mu dwa lata więzienia

Duchowny i działacz gejowski z zarzutami. Grożą mu dwa lata więzienia

Szymon Niemiec
Szymon Niemiec Źródło:Facebook / Szymon Niemiec
Bp Szymon Niemiec, który w dniu Parady Równości odprawiał mszę za jej uczestników, dostał zarzut obrazy uczyć religijnych – ustalił „Wprost”. Grożą mu dwa lata więzienia.

– Jestem podejrzany o obrazę uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu kultu w postaci mszy świętej – mówi ks. Niemiec. Opinię w jego sprawie wydał rzymskokatolicki duchowny, ks. prof. Jacek Nowak z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Szymon Niemiec to działacz ruchu LGBT, inicjator warszawskiej parady Równości, a od siedmiu lat – biskup mającego siedzibę w Wielkiej Brytanii Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego. Sprawa przeciwko niemu to m.in. efekt akcji portalu Fronda.pl. – W aktach sprawy znajduje się 150 identycznych zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przygotowanych przez ten portal – mówi Szymon Niemiec.

Podkreśla, że msze przed Paradą Równości odprawia od kilku lat. Tym razem obok niego stanął pastafarianin, czyli reprezentant organizacji, która w opinii religioznawców stawia sobie za cel parodię religii. Widok księdza odprawiającego mszę obok mężczyzny z durszlakiem na głowie natychmiast obiegł media. Dlaczego bp Niemiec zgodził się na udział tak kontrowersyjnej osoby w nabożeństwie?

– Zgodnie z międzynarodową tradycją nabożeństw ekumenicznych zaprasza się do nich wszystkich obecnych duchownych, bez względu na ich denominację. Nie wyobrażam sobie, abym podczas nabożeństwa ekumenicznego przed świętem równości i różnorodności mógł złamać te zasady i odmówić komuś udziału. Nie do mnie należy ocenianie czyjejś wiary. Nabożeństwo przed Paradą Równości było zaplanowane i odbyło się dokładnie tak samo jak przez ostatnie 10 lat – wyjaśnia Niemiec. I dodaje: – Po dwunastu latach od diakonatu, dziewięciu kapłaństwa i siedmiu latach od sakry biskupiej, pomimo corocznego odprawiania liturgii przed każdą Paradą Równości, organy ścigania pod nadzorem narodowo-katolickiej władzy postanowiły w końcu się ze mną rozprawić – ocenia działacz.

W obronie Niemca stanęły organizacje polskie i międzynarodowe LGBT.

Źródło: Wprost