Banaś przerwał milczenie ws. dymisji. Wiadomo, co dalej zamierza

Banaś przerwał milczenie ws. dymisji. Wiadomo, co dalej zamierza

Marian Banaś
Marian Banaś Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
„Byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK” – ogłosił Marian Banaś w oświadczeniu, które jako pierwsza opublikowała stacja RMF FM.

Prezes NIK potwierdził tym samym medialne spekulacje. Dodał jednak, że jego „osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej”. – Najwyższa Izba Kontroli jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych, który cieszy się niekłamanym autorytetem. Jako prezes Izby nie mogę pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów. Nie, na to zgody nie będzie! – oświadczył Marian Banaś, podkreślając, że został powołany na urząd prezesa NIK z zachowaniem wszystkich procedur. – Tylko stabilne kierownictwo jest w stanie zapewnić prawidłową pracę Izby i wypełnianie jej konstytucyjnych obowiązków – zaznaczył.

– Nigdy nie mówiłem o sobie, że jestem człowiekiem wolnym od błędów. Nie podkreślałem działalności w opozycji antykomunistycznej w latach 70. i 80. Wręcz przeciwnie. Kiedy odrodziła się Rzeczpospolita, stałem się lojalnym i rzetelnym urzędnikiem pracującym dla dobra ojczyzny. Nie wikłałem się też w partyjne rozgrywki. Dziś pojawiły się wątpliwości związane z moją przeszłością. Uważam je za kłamliwe i krzywdzące! – stwierdził prezes NIK.

– Jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie taka potrzeba – zrzec się immunitetu. Jednocześnie będę zdecydowanie stawał w obronie mojego dobrego imienia, i mojej rodziny – zaznaczył Marian Banaś. – Jako prezes NIK muszę zapewnić dalsze stabilne działanie Izby, wolne od politycznych nacisków i gier – mówił. Na zakończenie dodał, że planuje dalej sprawować powierzony mu mandat.

Była dymisja?

Przypomnijmy, że „Dziennik Gazeta Prawna” podał, że dymisja prezesa NIK Mariana Banasia w piątek 29 listopada faktycznie znalazła się na biurku marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Ta jednak miała odesłać mu do podpisu poprawioną wersję, załączając oryginał. Jak wiadomo, Banaś drugiej szansy władzom PiS już nie dał.

Na informację tę odpowiedział w rozmowie z portalem 300polityka.pl dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka. – W nawiązaniu do doniesień medialnych, chciałbym zakomunikować, iż do sekretariatu Marszałek Sejmu nie wpłynęło pismo opisane w artykule. Co jednocześnie oznacza, że Marszałek Sejmu nie mogła się z nim zapoznać, ani tym bardziej go odesłać. Jednocześnie należy podkreślić, że Marszałek Sejmu nie spotkała się z kierowcą z Najwyższej Izby Kontroli, który – według relacji w jednym z portali – miał w piątek przyjechać do gabinetu drugiej osoby w państwie – powiedział.

PiS „oczekuje dymisji'

Do dymisji prezesa NIK wezwało kierownictwo PiS po jego spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim 28 listopada. O oczekiwaniu partii publicznie poinformował jej wicerzecznik, a w kolejnych dniach stawiał prezesowi NIK ultimatum. We wtorek 3 grudnia pojawiła się informacja, że Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych Mariana Banasia. Zawiadomienie w tej sprawie w ubiegłym tygodniu złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Czytaj też:
Prokuratura wszczęła śledztwo. Banasiowi grozi pięć lat więzienia

Źródło: RMF FM