Donald Tusk – czyżby powrót do korzeni?

Donald Tusk – czyżby powrót do korzeni?

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / Mateusz Słodkowski
Zdaniem dziennikarki „Wprost” Joanny Miziołek, która wykonała standardowe działania rozpytując gdzie trzeba o polityczną przyszłość Donalda Tuska, plan jest gotowy. Wewnętrzne rozgrywki różnych frakcji w Platformie Obywatelskiej, partii w stanie programowej śpiączki klinicznej, interesują tylko zaangażowanych działaczy w nielicznych wiernych kibiców. Partii, która w kolejnych przegranych kampaniach obiecywała, że: to co dane, nie zostanie odebrane. Hasło z góry skazane na porażkę. Ufamy tym co dali, czy tym co nie dali i obiecują, że nie zabiorą ? Jest szansa, że Tusk jest tego świadomy.

Dziennikarka „Wprost” dotarła do informatorów, którzy przewidują następujący scenariusz. Polityczny plan pomijam, zainteresowała mnie konkretna teza. Otóż podobno Tusk, a nie jest w ty odosobniony, przewiduje mocne spowolnienie gospodarcze i stopniowe wycofywanie się rządzącej formacji z kolejnych benefitów socjalnych. Tym razem to PiS wpadnie we własną pułapkę. Co więcej, przed nią się nie ma szans na obronę. 500 plus czy 13 - ta emerytura, tak głęboko zapadły w świadomość elektoratu, że odwrotu nie ma. Do tego płaca minimalna na poziomie 4 tysięcy zł i inne zobowiązania. Pamiętajmy, apetyt rośnie w miarę jedzenia. A pieniędzy na kolejne dania zacznie brakować. Trzeba będzie to powiedzieć, nie będzie na kogo zwalić. Dla PiS, to utrata wiarygodności i równia pochyła.

W ramach promocji swojej książki „ Głos Cynika. Terapia Liberalna” zorganizowałem dwie ciekawe debaty na temat szans polskiego liberalizmu. Tęgie głowy, wybitni liberalni publicyści, bezradnie rozkładali ręce, zapewne uważając mnie za starzejącego się świra, który z sentymentem wspomina polityczną młodość i wspólne pasje (piłka i napoje) z Tuskiem, Bieleckim, Lewandowskim. Liberalizm – tłumaczyli – pojawia się tylko wtedy, jak gospodarka jest w kryzysie i trzeba ciąć wydatki.

Jeśli przyjąć za prawdę, a tak należy zrobić, Tusk nie tylko kreśli tylko zagrożenia stagnacją gospodarczą, ale być może idzie pod prąd. Dziennikarka Wprost usłyszała z otoczenia Tuska tezę, którą przewodniczący EPC chce promować. „Jego zdaniem niedługo może być tak, że ludzie mając w kieszeni 500 zł z tytułu świadczenia, nie będą mogli na przykład wyleczyć dziecka”.

I tu tkwi istota sprawy. Napisałem na ten temat kilkadziesiąt tekstów. Połowa, to teksty o absurdzie 500 plus dla każdego jak leci, druga połowa, to o zapaści w służbie zdrowia przybierającej dramatyczny wymiar. Tak, koledzy lajkowali i udostępniali. Efekt zerowy biała flaga, umacniamy socjalizm. Homo plus. Homo nawalany jak stodoła w Okunince, pięknym letnisku nad jeziorem Białym, z małżonką, która właśnie przysnęła po drugiej flaszce i dwoje dzieci szwędających się po ośrodku, bo tatuś nad jezioro się nie wybiera. Tak, to wyjazd 500 plus. Z drugiej strony, rodzice w sieci zbierają na operację dziecka. To coraz bardziej powszechne. To kompromitacja dla rządu, który swój socjalizm tłumaczy pokrętnie empatią. Rozumiem słowa Donalda Tuska dla GW: Dzisiaj mogę z pewnym oddechem powiedzieć, że ta lekcja Leszka Kołakowskiego, jak stać się liberalno-konserwatywnym socjalistą, mnie wypełniła w stu procentach”. Ale się z nimi nie zgadzam.

Panie Przewodniczący EPC,

Na Nowy Rok, życzę powrotu do liberalnych korzeni, podobno światełko w tunelu już zapaliłeś. Jeśli wrócisz do tych korzeni być może przegrasz. Ale Ty już nie musisz niczego wygrywać. Przegrać z głupotą, to powód do chwały. To jest błędne koło polskiej i europejskiej polityki. Socjalistycznej polityki. Życzę odwagi, poskromienia właściwej Brukseli dyplomatycznej hipokryzji, no i spotkania na boisku…

Czytaj też:
Nowy projekt Tuska

Ostatnie wpisy