Kto i co chce ugrać na konflikcie w Iraku

Kto i co chce ugrać na konflikcie w Iraku

Małgorzata Kidawa-Błońska
Małgorzata Kidawa-Błońska Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Platforma Obywatelska domaga się zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Lewica chce wycofania wojsk z Iraku, a obóz rządzący apeluje o współpracę.

Nasze polityczne podwórko zajęło się sprawami wagi ciężkiej czyli konfliktem na linii Iran-Stany Zjednoczone. A zajęło się w sposób właściwy dla naszej sceny politycznej – każdy ciągnie w swoją stronę i chce coś ugrać w obliczu zbliżającej się kampanii prezydenckiej.

z PO uważa, że prezydent zachowuje się niewłaściwie nie zwołując Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a tym samym nie dopuszczając przedstawicieli opozycji do podejmowania decyzji w sprawie konfliktu w Iranie. Kandydata na głowę państwa najwyraźniej postanowiła udowodnić opinii publicznej, że ma format prezydencki i może uczestniczyć w tego typu decyzjach. Ale zarzucając prezydentowi brak odwagi do zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego raczej udowadnia coś przeciwnego.

pouczył posłów PO, że w trudnych chwilach powinni wspierać rząd, a nie próbować lansować się na poważnych sprawach.

– Opozycja formułuje i eskaluje różnorodne żądania, od siebie nic nie dając. Czekamy na rzeczywiste dowody, że opozycja jest zainteresowana wsparciem rządu, wsparciem prezydenta, wsparciem bezpieczeństwa Polski – mówił Macierewicz, choć dobrze wie, że opozycja ani myśli wspierać rząd w jakiejkolwiek sprawie, do czego rząd sam zresztą doprowadził.

Premier Mateusz Morawiecki z kolei ogłosił, że najwłaściwszą reakcją opozycja na wydarzenia na Bliskim Wschodzie jest współpracowała z rządem, który dąży do deeskalacji.

Jak opozycja ma współpracować z rządem, którego ulubioną formą kontaktu z opozycją jest stawianie jej pod ścianą i dociskanie kolanem – tego premier już nie wyjaśnił

Jakby tego było mało lewica zażądała wycofania polskich wojsk z Iraku, choć to przed laty czołowi przedstawiciele lewicy czyli rząd Leszka Millera i prezydent Aleksander Kwaśniewski zdecydowali o tymi, że te wojska w Iraku się znalazły.

Wszyscy razem lamentują, że nikt nikogo nie słucha i nikt z nikim nie rozmawia. Pewnie, że byłoby lepiej, żeby w tak ważnych sprawach wypracowywać wspólnie decyzje, które później będą bronione i przez rząd, i przez opozycję ale jakoś trudno to sobie wyobrazić w okresie kampanii wyborczej. A skoro tak, to lepiej byłoby powstrzymać się od apeli, żądań, uchwał i innych zabiegów PR-owych.

Czytaj też:
Andrzej Duda zabrał głos ws. wydarzeń w Iraku. „Działamy spokojnie i z rozwagą”

Źródło: Wprost