Wysoki Sądzie, planuję drobne kradzieże

Wysoki Sądzie, planuję drobne kradzieże

Na początku, kilka słów o sobie. Mieszkam pod Londynem od 6 lat. Razem z kolegami wynajmujemy strych w starym domu z ogrodem po którym biega duży pies właściciela posesji. Pracujemy na pobliskiej budowie, a wieczorami gramy w karty i pijemy wódkę. Niestety budowa się kończy i zapowiedzieli zwolnienia. Trzeba by szukać nowej roboty i pewnie zmienić miejsce pobytu. Brexit staje je się faktem, choć liczyłem że się opamiętają. Dla nas, migrantów zarobkowych, to wielki znak zapytania.

Koledzy mówią, że do Norwegii warto teraz. Tam wysokie zarobki, ale wódka też droga. Nie znam żadnego języka, tu na budowie nie był mi potrzebny przy układaniu kostki brukowej i drobnych pracach hydraulicznych. Po za tym w Norwegii zimno, no i tęsknota za ojczyzną mi się pojawia, zwłaszcza jak wypiję za dużo. Wracam do Polski, decyzja zapadła, bilety na samolot kupione w cenie promocyjnej. Nadbagażu mieć nie będę. Nic tu nie kupowałem, bo drogo. Tylko koszulkę Arsenalu nabyłem na pamiątkę, bo byłem raz na ich meczu.

Samolot do Modlina mam w połowie marca. Uważnie śledzę informacji z Polski, wcześniej wcale mnie to nie interesowało. Jednak 6 lat to sporo, warto wiedzieć co tam u was, i jak się po latach odnaleźć. Podobno nie jest źle. Płaca minimalna wyraźnie wzrosła, na budowach potrzebują robotników, nawet takich bez większych kwalifikacji. Choć ja spore doświadczenie to już posiadam. W Anglii sporo zarobiłem, mam oszczędności, więc da się żyć. A jak wreszcie założę rodzinę, to świadczenia socjalne będą nam przysługiwać, których jak wyjeżdżałem z Polski to wcale nie było.

Jak tak sobie czytam te informacje z Polski, to jedno mnie poważnie martwi. Podobno Polska też opuści Unię Europejską. A raczej nasz kraj wyrzucą, za łamanie praworządności. Wcześniej Bruksela pozbawi nas środków unijnych, a więc budownictwo stanie, a przecież tylko w tej branży potrafię pracować i to całkiem nieźle sobie radzę. Trochę wstyd się przyznać, ale dopiero teraz dowiaduje się o takich instytucjach jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Krajowa Rada Sądownictwa. Koledzy ze strychu też nie mieli pojęcia, co to za instytucje. A teraz, jak tylko wejdę na dowolny portal, to ciągle o tym.

Bardzo to dla mnie skomplikowane, Konstytucji przecież nie czytałem, więc nie wiem kto ma rację. Ci co się wypowiadają też chyba nie wiedzą, bo bardzo się kłócą. W każdym razie, jakiś straszny bałagan sobie stworzyliście. Najbardziej się zdziwiłem, że może być tak, że sąd cię skaże za jakieś przestępstwo, ale ten wyrok będzie nieważny. Będzie nieważny, bo wydał go sędzia, który został nieprawidłowo powołany, albo powołała go instytucja, która nie mogła go powołać, czy coś takiego. Poza tym ten sędzia, to może być komunistą lub coś tam narozrabiał, więc wyrok można olać. Wczytałem się w tekst upatrując tu jakiś planu dla siebie.

Akurat wczoraj minęło dokładnie 6 lat naszego pobytu w Londynie. Postanowiliśmy to jakoś po pracy uczcić. Tym razem na bogato, bo to już ostania balanga przed powrotem do kraju. Kilka butelek whisky Johny Walker, steki i popitka. Jak już się trochę nawaliłem, to mówię kolegom, których do Norwegii tak ciągnie: w Polsce nie tylko jest praca, ale i nakraść można bezkarnie. Oni się gapią z niedowierzaniem więc im odpalam kompa i pokazuje te teksty, które czytałem. Oczy im zaiskrzyły i uśmiech na twarzach pojawił. Przyznaje, za młodu w Polsce trochę kradliśmy, jeden z nas 2 lata posiedział. Nie były to przecież jakieś wielkie przestępstwa, takie tam drobne kradzieże. Może warto do tego wrócić. Taki w Polsce bałagan i tyle problemów, że chyba drobnymi kradzieżami nikt się zainteresuje.

Ostatnie wpisy