Nie pierwszy raz jest Pan na tym kongresie.
Tak, lubię przyjeżdżać do Polski. W zeszłym roku na tym kongresie mówiłem o nowym, planowanym produkcie. To był jego prelaunch. Teraz mamy launch, bo w lutym produkt trafił na rynek. Od tego czasu cieszy się on ogromnym powodzeniem w branży. Są to nici nowej generacji, które mają wyjątkowy skład.
Na czym polega ich wyjątkowość?
Zawierają kwas hialuronowy. Wcześniej nici Aptos były połączeniem kwasu polimlekowego i kaprolaktonu. Teraz dodaliśmy do nich jeszcze właśnie kwas hialuronowy. Dało to nie tylko możliwość podnoszenia tkanek, zmiany ich położenia, ale także ich stymulacji. To bardzo ważne dla pacjentów, ponieważ oczekują oni efektu liftingu i rewitalizacji. A kwas hialuronowy jest jednym z najlepszych stymulatorów tkankowych.
Czy wobec zmiany składu zmieniła się również procedura zabiegowa?
Procedura jest podobna do wcześniejszych. Bardzo prosta, a dla pacjenta mało inwazyjna i przede wszystkim bezpieczna. Nie powoduje siniaków, krwiaków, jest delikatna, a zarazem skuteczna. Wymaga użycia tylko kilku nici, zwykle po pięć na każdą stronę twarzy. Pozwala to na natychmiastowy efekt liftingu.
Jaki jest okres rekonwalescencji?
Zwykle potrzeba 2–3 dni, maksymalnie 4, aby nastąpiła regeneracja. Jest to zależne od wieku pacjenta i okolicy, do której aplikujemy nici. Nazajutrz po zabiegu pacjent może wrócić do pełni swoich aktywności, nałożyć makijaż, wyjść do pracy.
Jak długo utrzymują się efekty zabiegu?
Dla tego typu liftingu to prawie dwa lata. Skład tych nici na to pozwala. Kwas polimlekowy, kaprolakton i kwas hialuronowy wchłaniają się przez dwa lata, więc rezultaty mogą utrzymywać się przez taki okres. Z kwasem hialuronowym silna stymulacja elastyny i kolagenu rozpoczyna się już po 14 dniach. Dzięki temu pacjenci zyskują efekt odmłodzenia i regeneracji skóry. Taki, jaki otrzymaliby np. w wyniku iniekcji. Jednak w przypadku użycia nici badania dowiodły, że zredukowane zostały reakcje zapalne skóry, zmniejszone stopnie jej urazów, tym samym czas rekonwalescencji został skrócony. Pacjenci mogą powtarzać tę procedurę wiele razy bez żadnych problemów.
Polscy lekarzy bardzo lubią nici Aptos.
To prawda. Używają ich w swoich praktykach i chwalą je. Dzięki temu mamy wiele badań i wkrótce będziemy mieć publikację prezentującą doświadczenia lekarzy w pracy tymi nićmi. Co więcej, w Polsce mamy też już wielu ekspertów w Aptosie, naszych trenerów.
Aptos jest pionierem jeśli chodzi o nici, a pan kontynuuje to, co zaczął pana ojciec.
Od 1996 roku, kiedy wystartowaliśmy z pierwszym produktem, czyli nićmi pierwszej generacji, z pierwszym patentem, stworzyliśmy wiele różnych rodzajów produktów. Mamy nici do twarzy, do ciała. Mamy nici do ginekologii, rynoplastyki, do urologii i wiele więcej. Co bardzo ważne, my nie tylko produkujemy nici, my tworzymy rozwiązania, procedury zabiegowe dla lekarzy. To oznacza, że lekarz nie tylko dostaje narzędzie, ale otrzymuje produkt z metodą i wsparciem merytorycznym. Wszystko to, by pomóc pacjentowi.
Jaka będzie przyszłość nici w medycynie estetycznej ?
Kiedyś była tylko jedna możliwość przeciwdziałania opadaniu tkanek – chirurgia plastyczna. Teraz mamy nici liftingujące. Jeśli cofniemy się pamięcią choćby pięć lat, to przypomnimy sobie, że wtedy okres rekonwalescencji w przypadku nici nie wynosił jak teraz 2–3 dni, ale aż dwa tygodnie. Procedura była bardziej inwazyjna, powstawały siniaki, bo używaliśmy igieł. Obecnie stosujemy kaniule, które nie uszkadzają tkanek. Ponadto mamy nici z kwasem hialuronowym, które redukują reakcje zapalne. W przyszłości będziemy dążyć do upraszczania procedur i udoskonalania efektów.