Tłusty czwartek 2023. Kiedy go obchodzimy, skąd pochodzi tradycja i dlaczego jemy drożdżowe pączki?

Tłusty czwartek 2023. Kiedy go obchodzimy, skąd pochodzi tradycja i dlaczego jemy drożdżowe pączki?

Dodano: 
Tłusty czwartek
Tłusty czwartek Źródło: Shutterstock
W 2023 roku tłusty czwartek wypada 16 lutego i otwiera ostatni tydzień karnawału. W ostatni czwartek przed Wielkim Postem możemy jeść pączki i faworki bez liczenia kalorii, bo jak mówi staropolski obyczaj – jeśli nie zjemy choć jednego pączka w tłusty czwartek, nie będzie nam się wiodło w pozostałej części roku.

W 2023 roku okres Wielkiego Postu otwiera się 22 lutego Środą Popielcową. Zanim jednak odłożymy przyjemności na bok, czeka nas coroczna tłusta wyżerka, nierzadko świętowana z alkoholem. Zgodnie z kalendarzem katolickim ostatni tydzień karnawałowego szaleństwa rozpoczyna się Tłustym Czwartkiem. W jaki sposób prawidłowo zaplanować ten dzień pod kątem dietetycznym, aby uniknąć wyrzutów sumienia następnego dnia?

Tłusty czwartek 2023 – co jemy?

W tłusty czwartek sięgamy tradycyjnie po słodkie pączki i faworki, w niektórych częściach kraju nazywane chruścikami. Pączki serwowane są pod wieloma postaciami: w wersji słodkiej przede wszystkim z bitą śmietaną, z powidłami śliwkowymi, różą czy czekoladą. Niektórzy sięgają również po wytrawne pączki z ciasta chlebowego z mięsem, kaszą gryczaną, serem czy... dziczyzną. Ma to związek z dawną nazwą tego święta – mięsopust, która oznaczała możliwość najedzenia się do syta pokarmami mięsnymi przed Wielkim Postem. Nie da się jednak ukryć, że dziś symbolem tłustego czwartku są słodkie przysmaki i że dużo częściej sięgamy po puszyste, lukrowane wypieki niż po pieczone mięsa.

Od kiedy świętujemy tłusty czwartek ze słodkimi pączkami?

Pierwsze słodkie pączki zaczęto przygotowywać już w XVI wieku. Początkowo jednak do ich przygotowania nie używano drożdży – ciasto drożdżowe zostało odnotowane dopiero w XVII i XVIII wieku, kiedy modna stała się kuchnia francuska i kiedy zaczęto przygotowywać słodkie przysmaki. Na początku pączki nie były zbyt popularne, jedzono je głównie na dworach. Dużo większą popularnością cieszyły się w Polsce pączki wytrawne, nadziewane słoniną lub mięsem, smażone w głębokim tłuszczu lub pieczone w piecu, które obficie zapijano alkoholem. Z czasem jednak zaczęto świętować zakończenie karnawału i początek Wielkiego Postu na słodko i jeść pączki, racuchy i bliny.

Tłusty czwartek na świecie

Na świecie zakończenie karnawału obchodzone jest pod różnymi postaciami. Kiedy my w Polsce obchodzimy tłusty czwartek, we Francji popularny jest tłusty wtorek (z fr. "mardi gras"), kiedy je się pączki i gofry, a w Wielkiej Brytanii naleśnikowy wtorek (z ang, "pancake tuesday"). Na północy Europy z kolei na zakończenie karnawału je się semle, ciastka z bułki pszennej, które są wypełnione pastą migdałową lub innymi słodkościami.

Tłusty czwartek w Polsce

W Polsce, tak jak w części Niemiec, tłusty czwartek oznacza ostatni czwartek karnawału przed rozpoczęciem Wielkiego Postu. Jest świętem ruchomym, które przypada 52 dni przed Wielkanocą w kalendarzu chrześcijańskim, w ostatnim tygodniu poprzedzającym Środę Popielcową. Data tłustego czwartku zależy zatem od tego, kiedy przypada Wielkanoc w danym roku. W tym dniu dozwolone jest objadanie się – w kolejnym tygodniu rozpoczyna się post, który w tradycji chrześcijańskiej nakazuje powstrzymanie się od niektórych pokarmów.

Dlaczego w tłusty czwartek jemy pączki?

Tłusty czwartek w tradycji chrześcijańskiej związany jest z nadejściem Wielkiego Postu. W tradycji pogańskiej jednak symbolizował odejście zimy i nadejście wiosny. Czas ten spędzano na jedzeniu tłustych potraw, głównie mięs, ale również wytrawnych pączków, które przygotowywano z ciasta chlebowego. Z czasem jednak zaczęto przyrządzać lżejsze pączki z ciasta drożdżowego ze słodkim nadzieniem.

Jak powstają pączki?

Zanim przejdziemy do szczegółowej analizy składu pączka, warto poznać ogólne zasady ich produkcji. Od tego bowiem w znacznej mierze zależy ich wpływ na sylwetkę. Pączki wyrabiamy z ciasta drożdżowego, które można sporządzić metodą jedno- lub dwufazową. W przypadku metody jednofazowej, początkowo z udziałem mleka, mąki, drożdży i odrobiny cukru przygotowuje się rozczyn, który podlega fermentacji.

Do gotowego rozczynu dodaje się pozostałą cześć mąki i cukru. Na samym końcu do ciasta dolewa się tłuszcz. Wyrobioną masę drożdżową, przed obróbką termiczną odstawiamy na około 50 minut, aby podczas fermentacji końcowej podwoiło swoją objętość. Ponadto zgodnie ze sztuką, fermentujące ciasto przebija się kilkukrotnie poprzez zanurzenie w nim miesidła. Uformowane pączki lub faworki smaży się w głębokim tłuszczu.

Pączek pączkowi nierówny

Negatywny wpływ tłustego czwartku na sylwetkę wynika przede wszystkim z zanurzania pączków i faworków w tłuszczu, co znacznie zwiększa ich wartość energetyczną (kaloryczność). Poza tym często cukiernie oferują pączki przygotowywane według własnej receptury, przez co końcowy produkt różni się składem i wielkością.

Pączki możemy nadziewać nie tylko dżemem czy powidłami, ale także budyniem, masą serową, kremem toffi, czekoladą itp. Wszystkie te dodatki mają różną wartość odżywczą, jednak pod kątem dostarczanej energii w pączkach, są do siebie zbliżone. Przykładowo pączek z różą, serem lub budyniem, oproszony cukrem pudrem to około 290 kcal, a pączek oblany lukrem to około 350 kcal.

Szkopuł bowiem nie tkwi w rodzaju użytego nadzienia, lecz przede wszystkim w jego objętości i ilości dodatkowo użytych składników np. posypki czekoladowej. Z drugiej strony jedynym nadzieniem w pączku, który można uznać za pożyteczny dla zdrowia jest ser, ponieważ w przeciwieństwie do pozostałych, stanowi źródło białka. Łatwo się więc domyślić, że im większa objętość nadzienia, tym wyższa kaloryczność całego pączka. Jeśli chodzi o faworki, to dostarczają one średnio 90 kilokalorii na sztukę.

Skład pączka

Jak wspomniano wyżej, dokładny skład pączka jest uzależniony od sposobu, w jaki będzie przygotowany i użytych do tego celu składników. W większości przypadków produkt ten jest źródłem węglowodanów prostych (łatwo przyswajalnych) i tłuszczu. Węglowodany te nie są rekomendowane przez środowisko dietetyczne, ponieważ prowadzą do nagłych skoków cukru we krwi. Przewlekłe powtarzanie tego zjawiska przyczynia się do powstawania zaburzeń gospodarki węglowodanowej np. insulinooporności. Poza tym taka reakcja organizmu sprzyja odkładaniu się podskórnej, lipidowej tkanki zapasowej. Indeks glikemiczny pączków jest dość wysoki (IG =70).

Pączki i faworki dostarczają niewielkiej ilości białka i błonnika, które stoją na straży szczupłej sylwetki. Zawartość witamin i soli mineralnych w tych produktach jest znikoma, dlatego nazywa się je ‘pustymi kaloriami’. Aby zmniejszyć niekorzystny wpływ tych wyrobów na organizm można poprzedzać ich spożycie normalnym posiłkiem, bogatym w białko i błonnik. Dzięki temu wyrzut cukru do krwi nie będzie tak wysoki, a my dostarczymy sobie cennych składników. Poza tym błonnik może zmniejszać wchłanianie tłuszczu dostarczonego wraz ze słodką przekąską.

W tłusty czwartek zachowaj umiar

Całkowita rezygnacja ze spożywania pączków lub faworków w tłusty czwartek niekoniecznie służy zdrowiu. Radość ze świętowania jest istotna dla zachowania zdrowia psychicznego. Zgodnie z koncepcją internetowej poradni dietetycznej Foodwise umiar jest najważniejszy. Zarówno spożycie ogromnej ilości słodyczy czy alkoholu, jak i całkowite zaniechanie ich konsumpcji może odbić się negatywnie na zdrowiu psychicznym.

W kwestii objadania się pączkami nie ma znaczenia jednorazowy napad na cukiernię. Najważniejszy jest fakt, w jaki sposób prowadzimy życie w pozostałe dni. Przykładowo, jeżeli nie uprawiamy żadnego sportu, a nasza praca jest typowo siedząca, to dobrym pomysłem będzie zatrzymanie się na spożyciu 2-3 pączków. Z drugiej strony, jeżeli na co dzień nasza aktywność jest wysoka lub jesteśmy dłuższy czas na diecie redukcyjnej(niskoenergetycznej), to nawet duża ilość jednorazowo zjedzonych pączków czy faworków nie ma prawa zaowocować nagłym pojawieniem się wałeczków na brzuchu.

Jeżeli chodzi o alkohol to największym problemem dla sylwetki jest piwo, a także likiery, nalewki i inne napoje alkoholowe zawierające dużo węglowodanów. Często do ich produkcji używa się cukru, z kolei piwo, to po prostu chleb w płynie. Dużo rozsądniejszym wyborem jest spożywanie wytrawnego lub półwytrawnego wina (zwłaszcza czerwonego). Poza tym ostatnie doniesienia wskazują, że alkohole wysokoprocentowe, które nie posiadają dodatku cukru, takie jak np. wódka czy whisky są przeważnie bezpieczne, jeśli chodzi o figurę. Innym problemem jest natomiast fakt, że po alkoholu zdarza nam się spożywać znacznie więcej kilokalorii, niż powinniśmy.

Oczywiście poza wpływem obżarstwa na sylwetkę, pozostaje również aspekt niezbyt przyjemnych następstw względem samej pracy przewodu pokarmowego. Po spożyciu dużego posiłku z pewnością będziemy czuć się ociężali, ospali, a być może pojawi się zgaga i ból brzucha. Aby usprawnić pracę przewodu pokarmowego po tłustym czwartku można zastosować kilka trików.

Niwelowanie skutków łakomstwa

Przede wszystkim dobrym pomysłem, już podczas pałaszowania pączków, będzie picie wody. Warto pamiętać też o wspomnianym wyżej pełnowartościowym posiłku, który spożyjemy przed słodkościami. Na następny dzień możemy odżywiać się w lżejszy sposób, spożywając więcej warzyw i zup na wywarach warzywnych, a nawet stosując przez kilka dni dietę warzywno-owocową np. doktor Dąbrowskiej.

Kolejnym trikiem, który pomoże pozbyć się ciężkości na żołądku jest picie herbat ziołowych, a także soków warzywnych. Nie warto jednak przesadzać w drugą stronę i przedłużać okresu „detoksu”, zwłaszcza jeżeli przyjmujemy leki. Poza tym pamiętajmy, że w okresie postnym organizm samoczynnie pozbędzie się skutków jednodniowego obciążenia.

Tłusty czwartek w wersji fit

Jeżeli jesteśmy na ścisłej diecie i nie interesuje nas spożywanie góry tłustych pączków, możemy zadowolić się ich odtłuszczoną wersją. W podobny sposób możemy przygotować faworki, które dostarczą zdecydowanie mniej kilokalorii, a nawet mogą być korzystne dla naszej sylwetki. W celu przygotowania odtłuszczonych faworków możemy skorzystać z poniższej instrukcji.

Przepis: Faworki w wersji fit

Faworki w wersji fit zawierają dużo mniej kalorii niż tradycyjne faworki.

Kategoria
Deser
Rodzaj kuchni
Polska
Czas przygotowania
10 godz.
Czas gotowania
10 godz.
Liczba porcji
1

Składniki

  • 1,5 szklanki mąki
  • kilka kropli aromatu waniliowego
  • 1 żółtko
  • szczypta soli
  • 0,5 szklanki jogurtu greckiego 0 procent
  • 1,5 łyżki eryrtrolu
  • cukier puder do posypania

Sposób przygotowania

  1. Wyrób ciastoDo miski przełożyć wszystkie składniki i wyrobić elastyczne ciasto. Można to zrobić za pomocą robota kuchennego lub ręcznie.
  2. Przygotuj faworkiNastępnie ciasto należy rozwałkować możliwie cienko i pokroić radełkiem na prostokąty (około 3 cm szerokości i 10 cm długości). W środku każdego kawałka zrobić małą dziurkę i przewlec przez nią jeden koniec prostokąta.
  3. Piecz 10 minutPiec przez 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, z termoobiegiem. Faworki powinny mieć lekko złoty kolor. Gotowe można oprószyć odrobiną cukru pudru.

Marta Grzonkowska, współautorka tekstu, prowadzi internetową poradnię dietetyczną Foodwise. Poradnia od lat pomaga owocnie chudnąć dzięki personalizowanym jadłospisom układanym zgodnie z indywidualnymi ustaleniami i preferencjami klientów oraz ich sytuacją zdrowotną.

Czytaj też:
Na jakim tłuszczu smażyć domowe pączki? Czy pączki smaży się na smalcu?