Watykan zbada postępowanie abp. Sławoja Leszka Głódzia

Watykan zbada postępowanie abp. Sławoja Leszka Głódzia

Sławoj Leszek Głódź
Sławoj Leszek GłódźŹródło:Newspix.pl / MIchal Fludra
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź znalazł się pod lupą wyznaczonego przez Watykan obserwatora, który ma przekazać Stolicy Apostolskiej raport na temat nieprawidłowości w diecezji gdańskiej – ustalił „Wprost”.

Powodem, dla którego Stolica Apostolska postanowiła zająć się sprawą gdańskiego metropolity, były skargi 16 księży zarzucających mu poniżające traktowanie i mobbing. Kierowali je do nuncjusza abp. Salvatore Pennacchio, czyli do papieskiego ambasadora w Polsce. Niestety, korespondencja ta nie trafiała do samego papieża. Skądinąd wiadomo, że abp Pennacchio jest w zażyłych stosunkach z abp Głódziem, bywał w jego posiadłości w Bobrówce na Podlasiu. Kilkanaście dni temu nuncjusz gościł też prywatnie u abp Głódzia w jego trójmiejskiej rezydencji.

„Kropla, która przelała czarę goryczy”

Tym razem jednak skargi trafiły bezpośrednio do Sekretariatu Stanu i do samego papieża Franciszka. To efekt zabiegów grupy działaczy katolickich z Trójmiasta, którzy zorganizowali się wokół małżeństwa Justyny Zorn i Romana Miotke z Gdyni. Jak nieoficjalnie dowiedział się „Wprost”, Watykan zdecydował się wysłać do Gdańska wizytatora, który ma zbadać sytuację na miejscu. Na razie nie wiadomo, kto nim będzie i czy misja będzie oficjalna. Za wysłaniem wizytatora optować miał m.in. abp Charles Scicluna z Malty, którego raport dotyczący Episkopatu w Chile spowodował tam dymisję wszystkich biskupów. Arcybiskup Scicluna był w Polsce w ubiegłym roku, przyznawał też, że obejrzał film „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, w którym ujawniono, jak polski Kościół chronił księży pedofilów. – Kroplą, która w przypadku abp Głódzia przelała czarę goryczy, był właśnie fakt ukrywania pedofili w gdańskim Kościele – mówi nam osoba zorientowana w sprawie.

„Powód zgorszenia”

Nuncjatura przez długie miesiące nie reagowała na skargi, które księża i świeccy wysyłali za jej pośrednictwem do Stolicy Apostolskiej. Tym razem jednak bezpośrednie interwencje w Watykanie sprawiły, że nuncjusz ustąpił. Po miesiącach abp Pennacchio zgodził się spotkać z grupą wiernych z Gdańska, którzy protestują przeciwko działaniom abp. Głódzia. Nuncjusz chce przyjąć trzy- lub czteroosobową delegacją wiernych protestujących przeciwko działaniom gdańskiego arcybiskupa. Datę spotkania nuncjatura wskazała na 2 lub 3 marca. Zastrzeżono, by w spotkaniu nie uczestniczyli przedstawiciele mediów.

Wszystko wskazuje na to, że datę wyznaczono nieprzypadkowo. Na sobotę, 29 lutego (godz. 14.00) wierni z Trójmiasta zaplanowali bowiem protest przed nuncjaturą. „Brak reakcji hierarchii kościelnej, a zwłaszcza nuncjusza, na doniesienia w sprawie udokumentowanych przewinień abp Głódzia, jest dla nas, wiernych, powodem zgorszenia. Liczne próby kontaktu z nuncjuszem, które spotkały się z całkowitą obojętnością, zmusiły nas do publicznego wyjścia na ulicę i głośnego zamanifestowania naszej niezgody na akceptowanie zła. Stojąc przed nuncjaturą, chcemy jako katolicy i katoliczki zdecydowanie i wyraźnie powiedzieć: Dość tuszowania pedofilii, dość obarczania winą ofiar, dość stawania po stronie sprawców, dość przedkładania wizerunku nad dobro pokrzywdzonych, dość mobbingu, dość ignorowania świeckich, dość przemilczania prawdy!” – deklarują organizatorzy protestu.

Próba wywarcia presji?

„W świetle Pani listu jest oczywiste, że zgromadzenie zapowiedziane na 29 lutego br. zostanie przez Panią odwołane. Tego typu wydarzenia nie sprzyjają rozmowom prowadzonym w atmosferze spokoju i poszanowania” – napisała w liście do Justyny Zorn nuncjatura. – Zastanawiamy się, czy ten list nie jest po prostu próbą wywarcia na nas presji, byśmy odwołali protest – mówi nam jeden z organizatorów demonstracji.

Dlatego organizatorzy protestu pod nuncjaturą na razie go nie odwołują. „Zdajemy sobie sprawę z wielości obowiązków Księdza Arcybiskupa, ale jednocześnie przypominamy, że naszą pierwszą pisemną prośbę o spotkanie (po której nastąpiły kolejne) skierowaliśmy już w listopadzie 2019 r. Wówczas pozostały one bez żadnego odzewu. Chcielibyśmy uniknąć sytuacji, w której głównym motywem zaproszenia nas na spotkanie jest fakt zaplanowanego na 29 lutego br. zgromadzenia i dążenie do jego odwołania, co zasugerował Ksiądz Arcybiskup w przesłanym piśmie” – piszą w odpowiedzi na list nuncjatury organizatorzy protestu. I proponują spotkanie w terminie przed 29 lutego. „Od przebiegu wspomnianego spotkania uzależniamy możliwość odwołania zgromadzenia w dniu 29 lutego” – piszą w swoim liście wierni z Gdańska.

Artykuł został opublikowany w 9/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.