„Bramkarz Artur Boruc i czterech innych pracowników zostali objęci kwarantanną, zgodnie z zaleceniami rządu i w trosce o zdrowie publiczne” – napisał klub na swojej stronie internetowej. AFC Bournemouth poinformował, że osoby te wykazują objawy podobne do COVID-19. Nie wiadomo dokładnie, ilu z nich to piłkarze.
Jak informują władze klubu, na ten moment to działanie prewencyjne, bo żadna z pięciu osób nie ma pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Angielski klub ma na bieżąco monitorować sytuację.
Wcześniej o podobnych do koronawirusa objawach poinformowała na Instagramie żona polskiego bramkarza Sara Boruc-Mannei. – Ja jestem dzisiaj szósty dzień chora. Odzyskałam głos, wreszcie minęła mi gorączka, a oprócz tego miałam wszystkie objawy, o których piszą, więc mega się zestresowałam. Miałam duszności, miałam kaszel, miałam katar. Zaatakowało mnie to w jedną noc. Po prostu nie miałam siły wstać z łóżka - powiedziała.
Żona piłkarza poinformowała też, że w Wielkiej Brytanii próbowała zrobić test na koronawirusa, ale przez infolinię poinformowano ją, że przy jej objawach nie ma takiej potrzeby. Natomiast prywatne badanie ma być niemożliwe do przeprowadzenia.
Czytaj też:
Ponad 2 tys. diagnoz i 250 zgonów. Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo we Włoszech