Posłowie uciekają z komisji

Posłowie uciekają z komisji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aby uniknąć kary za wagary, posłowie uciekają się do drobnych oszustw i kombinacji. Parlamentarzyści podpisują się na listach obecności, a potem znikają z posiedzeń komisji.
Nieuczciwych posłów zdemaskował "Fakt".

Udział w obradach sejmowych komisji to obowiązek posłów. Za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność marszałek Sejmu może nałożyć na nich nawet 400 zł kary. Ale politycy znaleźli na to sposób.

Budynek Sejmu, zaczyna się posiedzenie komisji infrastruktury. Posłowie karnie podpisują listę obecności. Na posiedzeniu komisji będzie ważne głosowanie. Platforma Obywatelska chce dymisji ministra transportu Jerzego Polaczka. Każdy głos się liczy.

Wśród podpisujących listę obecności jest poseł Łukasz Abgarowicz z PO. Zaczynają się obrady. Poseł jednak wciąż rozmawia na korytarzu. Pół godziny później wstaje i zamiast do sali idzie w kierunku drzwi wyjściowych. Wsiada do swego luksusowego Rovera i na cały dzień znika.

Oszukał w ten sposób nie tylko władze Sejmu i wyborców, którzy obdarzyli go zaufaniem, ale też własną partię - ocenia dziennik. Komisja odrzuciła bowiem wniosek PO o wotum nieufności wobec ministra. Opozycji zabrakło jednego głosu - właśnie Abgarowicza.

"Miałem posiedzenie drugiej komisji" - mówi parlamentarzysta, gdy gazeta pyta go o wagary. "Fakt" sprawdził, że w tym czasie nie było żadnych innych obrad komisji.

Poseł PO nie jest wyjątkiem. W ciągu kilku dni na podobnym gazeta przyłapała jeszcze kilku parlamentarzystów koalicji i opozycji: Bartłomieja Szrajbera z PiS, Marka Sawickiego z PSL, a także Katarzynę Piekarską z SLD, którzy złożyli podpis na liście obecności, unikając regulaminowej kary za wagary - komentuje "Fakt".

ab, pap