Wiceszef klubu PiS: Przez wybory w maju ktoś może stracić zdrowie lub życie

Wiceszef klubu PiS: Przez wybory w maju ktoś może stracić zdrowie lub życie

Michał Wypij
Michał WypijŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
– Nie jestem przeciwko samemu głosowaniu listownemu, a jego terminowi. Wybory w maju oznaczają, że ktoś z naszych obywateli może stracić przez nie zdrowie lub życie. Ja się na to nie godzę – powiedział Michał Wypij w rozmowie z Onetem.

Michał Wypij jest wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego PiS i jednym z dwóch posłów Zjednoczonej Prawicy, którzy głosowali przeciwko wyborom korespondencyjnym. – Nie jestem przeciwko samemu głosowaniu listownemu, a jego terminowi. Wybory w maju oznaczają, że ktoś z naszych obywateli może stracić przez nie zdrowie lub życie. Ja się na to nie godzę – powiedział polityk w rozmowie z Onetem.

Pytany o to, czy nie czuje się przegrany, poseł zaprzeczył. – Bycie w porządku wobec własnego sumienia i dbanie o współobywateli nigdy nie jest porażką. Poza tym w polityce gra się do końca. Ostatnia partia będzie rozgrywana, gdy Senat odrzuci przegłosowane przez Sejm głosowanie korespondencyjne i ustawa wróci do Sejmu. Bez głosów posłów Porozumienia nie da się odrzucić weta Senatu. To naprawdę bardzo prosta kalkulacja – wyjaśnił. – Nie rozumiem tego, że wielu polityków i komentatorów nie zauważa tak prostej rzeczy, że Jarosław Gowin i wspierający go posłowie zadecydują o przyszłości tej ustawy – dodał.

Michał Wypij zaznaczył, że poprze głosowanie korespondencyjne tylko pod warunkiem przesunięcia terminu wyborów. – Jak ten warunek nie będzie spełniony, nie poprę ustawy. Nie zaryzykuję życiem i zdrowiem Polaków – podkreślił.

Senat zadecyduje o dalszych losach ustawy

6 kwietnia Sejm przegłosował projekt ustawy w sprawie wyborów korespondencyjnych. W głosowaniu wzięło udział 458 posłów. Za przyjęciem ustawy zagłosowało 230 (tylko i wyłącznie ze Zjednoczonej Prawicy). Przeciw było 226 parlamentarzystów (Michał Wypij i Wojciech Maksymowicz ze Zjednoczonej Prawicy), 133 z KO, 49 z Lewicy, 30 z PSL-Kukiz'15, 11 z Konfederacji oraz poseł niezrzeszony Ryszard Galla. Od głosu wstrzymały się dwie posłanki Porozumienia Gowina: Iwona Michałek i Magdalena Sroka. W głosowaniu nie wzięli udziału Krystyna Skowrońska z KO oraz Jarosław Gowin. O dalszych losach ustawy zadecyduje Senat.

Co zapisano w projekcie PiS?

W projekcie zapisano, że jeśli na terytorium Polski ogłoszono stan epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego w wydanym wcześniej postanowieniu; nowy termin musi odpowiadać terminom przeprowadzenia wyborów prezydenta określonym w konstytucji (a więc 3,10 lub 17 maja). Dotychczas ogłoszony już termin wyborów mógł znieść jeden ze stanów nadzwyczajnych. Część komentatorów twierdzi, że w ten sposób PiS chce doprowadzić do wyborów korespondencyjnych 17 maja.

Ustawa zakłada, że wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. To samo rozwiązanie będzie miało zastosowanie w drugiej turze wyborów. Głosowanie będzie odbywać się bez przerwy od godziny 6 do godziny 20. W tym czasie każdy z wyborców będzie musiał umieścić kopertę z głosem w specjalnej skrzynce pocztowej na terenie gminy. W projekcie dodano, że w tym czasie Poczta Polska na praktycznie przestanie na moment obsługiwać inne zlecenia.