Politolodzy z całej Polski w liście otwartym apelują o rozsądek. „Zostało kilkadziesiąt godzin”

Politolodzy z całej Polski w liście otwartym apelują o rozsądek. „Zostało kilkadziesiąt godzin”

Skrzynka pocztowa
Skrzynka pocztowa Źródło: Newspix.pl / Michal Fludra
Polscy politolodzy wystosowali list otwarty, w którym zwrócili się do posłów, senatorów oraz prezydenta Andrzeja Dudy o „namysł nad konsekwencjami podejmowanych decyzji” w sprawie planowanych wyborów prezydenckich.

Na początku listu politolodzy zwracają uwagę na to, że konstytucja stanowi, że prezydent jest wybierany przez naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich oraz w tajnym głosowaniu. „Projekt ustawy, który jest obecnie procedowany nie zapewnia żadnego z tych czterech przymiotów” – oceniają.

Wybory nie są powszechne, równe, bezpośrednie ani tajne

Dalej wyjaśniają, że wybory nie będą powszechne, ponieważ wielu obywateli nie będzie miało szansy oddać głosu. W tym kontekście zwracają uwagę, że chodzi o osoby przebywające poza swoim miejscem zamieszkania czy też Polaków za granicą.

Wybory też – zdaniem politologów – nie będą równe, ponieważ kandydaci na prezydenta nie mieli takich samych szans zaprezentowania programów. „Zakaz organizowania publicznych zgromadzeń w praktyce uniemożliwił prowadzenie kampanii wyborczej polegającej na spotkaniach z wyborcami” – tłumaczą.

„Żaden z wyborców nie będzie miał pewności, że jego głos został zaliczony kandydatowi, którego wspiera” – piszą dalej i podkreślają, że w związku z tym wyborów nie można nazwać bezpośrednimi. „Karta wyborcza będzie musiała przejść bardzo długą drogę od jej wypełnienia do policzenia głosu” – dodają.

„Wybory nie będą przeprowadzone w sposób tajny, ponieważ istnieje niemal pewność, że przy minimum złej woli będzie można sprawdzić kto i jak głosował! Karta wyborcza znajdzie się w jednym pakiecie z informacjami takimi jak PESEL” – czytamy.

W związku z tymi argumentami, politolodzy podkreślają, że wybory w proponowanej formule, nie powinny się odbyć. Zwracają uwagę, że kandydat wybrany w wyniku takich wyborów nie będzie miał pełnej legitymizacji do sprawowania urzędu i oceniają, że sytuacji nie zmieni przesunięcie wyborów o kilka czy kilkanaście dni czy też zastosowanie korespondencyjno-stacjonarnej formuły.

„Nawet w tej podstawowej kwestii Polska została podzielona”

„Dlatego też apelujemy o szacunek dla wartości, które wspólnie wyznajemy i odłożenie wyborów do czasu kiedy będą mogły być przeprowadzone zgodnie z obowiązującym prawem oraz normami państwa demokratycznego. Konstytucja w art. 228 daje nam możliwość wyjścia z tej sytuacji. Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej pozwoli zorganizować wybory za kilka miesięcy w formule, której nikt nie będzie mógł podważyć” – czytamy. Politolodzy podkreślają, że nie są przeciwnikami wyborów korespondencyjnych, jednak muszą być one przygotowane rzetelnie i transparentnie, a to wymaga czasu. „Teraz powinniśmy uczynić wszystko, aby w niedalekiej przyszłości przeprowadzić wybory tradycyjne w lokalach wyborczych, chociażby po krótkiej, ale uczciwej kampanii wyborczej. Niezależnie od tego, jakie mamy poglądy, przed wyborami zawsze kierowaliśmy do naszych studentów jedno, wspólne wezwanie: korzystajcie z waszego prawa do głosowania. To podstawa demokracji. Dzisiaj nawet w tej podstawowej kwestii Polska została podzielona. Kandydaci na Prezydenta i wyborcy nie spierają się o wizje przyszłości naszej ojczyzny, ale o to czy iść czy nie iść na wybory!” – piszą politolodzy.

Na koniec zwracają uwagę, że „zostało kilkadziesiąt godzin, aby wygrał rozsądek”. „Nie chcemy uczyć przyszłych studentów o maju 2020 roku jako o jednym z najczarniejszych miesięcy w historii politycznej Polski. Apelujemy do Posłów, Senatorów oraz do Prezydenta RP o namysł nad konsekwencjami podejmowanych decyzji. Teraz nie jest jeszcze za późno, ale za chwilę już będzie” – kończą.

List podpisali: dr hab. prof. UMK Dominik Antonowicz, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu; dr hab. Maciej Duszczyk, Uniwersytet Warszawski; dr Adam Gendźwiłł, Uniwersytet Warszawski; dr hab. Anna Kurowska, Uniwersytet Warszawski; dr hab. prof. UJ Paweł Laidler, Uniwersytet Jagielloński; dr hab. Ewa Marciniak, Uniwersytet Warszawski; dr Anna Materska-Sosnowska, Uniwersytet Warszawski; dr hab. prof. UWr Patrycja Matusz, Uniwersytet Wrocławski; dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, Uniwersytet Warszawski; dr hab. prof. UO Kamil Minkner, Uniwersytet Opolski; dr hab. prof. UZ Łukasz Młyńczyk, Uniwersytet Zielonogórski; dr Konrad Pędziwiatr, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie; dr hab. Daniel Przastek, Uniwersytet Warszawski; dr hab. Bartosz Pieliński, Uniwersytet Warszawski; Dominika Pszczółkowska, Uniwersytet Warszawski; dr hab. Tomasz Słomka, Uniwersytet Warszawski; dr hab. Maria Theiss, Uniwersytet Warszawski; prof. dr hab. Dariusz Stola, Instytut Studiów Politycznych PAN oraz dr hab. Anna Wojciuk, Uniwersytet Warszawski.

Czytaj też:
Kukiz: Kaczyński wysyła popychadła, by korumpowały i zastraszały posłów. Oto cztery przykłady