Nie będzie szturmu na sklepy i galerie. Od teraz będziemy oszczędni

Nie będzie szturmu na sklepy i galerie. Od teraz będziemy oszczędni

Galeria handlowa
Galeria handlowa Źródło: Fotolia / zhu difeng
Galerie są już otwarte, ale nie ma w nich specjalnego tłoku. Klientów jest jak na lekarstwo. Czy to ze strachu przed zarażeniem? Nie, 8 na 10 klientów zapowiada, że ograniczy swoje wydatki po zakończeniu pandemii.

Już za chwilę nasze życie wróci do normy. Otwartym pozostaje pytanie czym jest owa normalność po czasie tak długiej izolacji. Jak pokazują najnowsze badania agencji badawczej Harris Poll, 8 na 10 respondentów zapowiada, że mimo zakończenia pandemii, nadal będą oszczędzać i wydawać mniej. Co ciekawe, wielu planuje także kontynuować cyfrowe zakupy spożywcze i przenieść się na mniej zurbanizowane terytoria. To znaczy, że handel nie wróci już do czasów sprzed pandemii, przynajmniej nie całkowicie.

Wiele wskazuje na to, że kończący się globalny lockdown, mógł spowodować trwałą zmianę zachowań konsumentów. – Podczas gdy prognozy długoterminowe w obliczu kryzysu mogą wydawać się wróżeniem z fusów, marketerzy już dziś muszą wziąć pod uwagę obecne odczucia i aspiracje konsumentów, aby określić, jakie zachowania mogą stać się nową normą i jak się do nich dopasować w zakresie komunikacji – mówi Grzegorz Kosiński, prezes Audience Network, należącej do Cloud Technologies spółki specjalizującej się w data consultingu.

Amerykańska firma konsultingowa Harris Poll opublikowała właśnie wyniki badań „COVID-19 Wave 8”. Według danych z sondażu z kwietnia 2020 r. największy odsetek respondentów zapowiedział, że nadal będzie oszczędzać i wydawać mniej po zakończeniu pandemii koronawirusa (79 proc.). To nie są najlepsze wieści dla biznesu, który dziś potrzebuje szybkiego dopływu kapitału. Jednak zmienia się nie tylko ile, ale również jak i gdzie będziemy wydawać pieniądze. Tymi, którzy narażeni są na największe straty są tradycyjni retailerzy. Dla nich może być to wyjątkowo bolesny okres, chyba że przeniosą swoją działalność do sieci. Podążając za swoim klientem, minimalizują ryzyko utraty płynności.

Aż 43 proc. respondentów zapowiada, że wciąż będzie realizować zakupy spożywcze przez internet, mimo że teoretycznie zagrożenie dobiega końca. Jakby tego było mało, aż co trzecia osoba rozważa przeniesienie się na terytoria o mniejszym zagęszczeniu ludności, co wiąże się z potrzebą społecznego dystansowania. – Globalne koncerny już reagują na ten trend. Weźmy za przykład markę Lidl, która uruchomiła w Polsce możliwość realizacji zakupów w modelu BOPIS, czyli Buy Online, Pick-up In Store – kup w sieci, odbierz w sklepie – zauważa ekspert.

Z pewnością ucierpi także transport, zarówno ten lądowy, jak i w powietrzu. Respondenci badania zapowiedzieli, że znacznie ograniczą swoje podróże, ograniczając się jedynie do tych niezbędnych – 68 proc. To jednak nie wszystko. Blisko 6 na 10 ankietowanych zadeklarowało, że wybierając się w dalszą podróż porzuci samolot na rzecz własnego samochodu.

Wyniki badań, przeprowadzonych przez Harris Poll nie są pierwszą analizą tego typu, która sugeruje zmianę nawyków zakupowych. Coraz więcej niezależnych podmiotów ostrzega, że eksperyment o nazwie lockdown, okazał się mieć niebagatelny wpływ na nawyki konsumentów. Eksperci z Accenture (jedna z największych firm doradczych) już od dłuższego czasu sugerują zmianę nawyków konsumenckich, która już wymusza modyfikację strategii biznesu. Powszechną stała się opinia, zgodnie z którą koronawirus zachęcił sporą część konsumentów do porzucenia tradycyjnego modelu robienia zakupów na rzecz handlu online. Accenture ostrzega, że „ci, którzy postrzegali handel cyfrowy jako drugi kanał, muszą teraz zmienić priorytety swojej działalności, koncentrując się na handlu cyfrowym”.

Nic więc dziwnego w tym, że według danych Pymnts.com z maja 2020 r. 66,4 proc. właścicieli małych i średnich firm w USA stwierdziło, że po pandemii koronawirusa będzie bardziej polegać na e-commerce. Co to dokładnie oznacza dla przedsiębiorców? – Transformacja to coś więcej niż założenie strony internetowej czy profilu społecznościowego. To zmiana całego modelu komunikacji organizacji z otoczeniem – mówi Marcin Filipowicz wiceprezes Audience Network. I dodaje: – Chociaż początki bywają ciężkie, dla firmy to doskonała szansa na wypłynięcie na szerokie wody. Wybór między offline, a online to dziś zbędny kompromis. Działajmy dwukierunkowo, a oba kanały interakcji biznesu z odbiorcą, niech wspierają się wzajemnie, oferując klientowi kompletny wachlarz doświadczeń – kwituje ekspert.

Czytaj też:
Polacy ruszyli na zakupy i nie przestrzegają zasad. Ten przepis szybko stał się fikcją
Czytaj też:
Znoszenie obostrzeń. Czy coś zmieniło się w sklepach?