Każdy zadbany brodacz powinien mieć olejek do brody. Jak wykonać go w domu?

Każdy zadbany brodacz powinien mieć olejek do brody. Jak wykonać go w domu?

Dodano: 
Mężczyzna z brodą
Mężczyzna z brodą Źródło: Pexels / Julia Sakelli
Nie wystarczy po prostu przestać się golić, żeby zachwycać pięknym zarostem czy gęstą brodą. Aby faktycznie broda dobrze się prezentowała, trzeba ją pielęgnować.

Chociaż broda u mężczyzny to żadna nowość, zdaje się, że w ostatnich latach coraz więcej panów decyduje się na jej zapuszczenie. Z pewnością swoje zrobiła moda „na drwala”. Na ulicach zaczęło pojawiać się coraz więcej panów z wypielęgnowanymi brodami. Do jej zapuszczania zachęcają także powstające w każdym większym mieście salony specjalizujące się w strzyżeniu i pielęgnacji zarostu oraz specjalne kosmetyki do mycia i stylizacji brody, dostępne niemal w każdej drogerii.

Nie da się ukryć – brody nadal są w modzie. Każdy zadbany brodacz powinien wyposażyć się w olejek do brody. Jak przygotować taki ekologiczny kosmetyk w domu? Zobacz instrukcję krok po kroku.

Co się czai w męskiej brodzie?

Naukowcy od dłuższego czasu przyglądają się brodom i analizują, czy faktycznie mogą być siedliskiem chorobotwórczych bakterii. Kilka lat temu pojawiły się badania, które sugerowały, że broda jest siedliskiem bakterii kałowych. Rozmaite portale przytaczały badania mikrobiologa Johna Golobica z Quest Diagnostics w Nowym Meksyku, który pobierał próbki z męskiego zarostu w poszukiwaniu bakterii. Podczas gdy niektóre brody zawierały normalne bakterie, które występują na ciele każdego z nas, na innych znajdowały się bakterie kałowe. Chociaż żaden z poziomów nie był wystarczający, by wywołać chorobę, Golobic mówił, że wyniki są niepokojące.

Czytaj też:
Czy suplementy z biotyną pobudzają porost brody?

Brodacze cenni dla nauki

Inne, ciekawe badanie, opublikowane w Journal of Hospital Infection, wykazało, że mężczyźni bez zarostu mają więcej pewnych rodzajów bakterii niż brodaci panowie. Co ciekawe, bakterie znajdujące się na brodach mogą pomóc w opracowaniu… nowych antybiotyków. Badacze przeanalizowali próbki pobrane od 408 pracowników szpitala (zarówno z zarostem jak i bez). Zgodnie z wynikami mężczyźni bez zarostu są aż trzy razy bardziej narażeni na posiadanie opornych na metycylinę Staph auerus (MRSA) na policzkach niż brodaci koledzy. Byli również o 10 proc. bardziej podatni na kolonie Staphylococcus aureus na twarzach – bakterię wywołującą infekcje skóry i układu oddechowego oraz zatrucie pokarmowe. Dr Adam Roberts, mikrobiolog z University College London, był w stanie wyhodować ponad 100 różnych bakterii z próbek wymazu z brody w oddzielnej analizie. Pośród szalek Petriego odkrył obecność drobnoustroju, który wydawał się zabijać inne bakterie. Dr Roberts wyizolował mikroba i przetestował go przeciwko bakterii E. coli, która powoduje m.in. infekcje dróg moczowych oraz układu pokarmowego. Odkrył, że drobnoustroje skutecznie zabijają bakterię.

Kluczowa więc jak zawsze jest... higiena osobista.

Czytaj też:
Pandemia i nie tylko. Ile razy dziennie przeciętnie myjemy ręce?

Źródło: X-news / Zdrowie Wprost