Były doradca prezydenta Krzysztof Łapiński dla „Wprost”: W drugiej turze wszystko może się zdarzyć

Były doradca prezydenta Krzysztof Łapiński dla „Wprost”: W drugiej turze wszystko może się zdarzyć

Krzysztof Łapiński - rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy
Krzysztof Łapiński - rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
O tym, kto wygra, zdecyduje wiele czynników, pewnie także to, kto lepiej wytrzyma psychicznie i fizycznie te cztery, a może sześć tygodni intensywnej kampanii – mówi Krzysztof Łapiński, były doradca prezydenta Andrzeja Dudy

Rafał Trzaskowski goni Andrzeja Dudę w sondażach. Mamy powtórkę z sytuacji w 2015 roku, ale to Andrzej Duda wszedł w buty Bronisława Komorowskiego?

Aż tak to nie wygląda. Sytuacja jest inna. Prezydent jest faworytem wyborów, bo startuje na drugą turę. Wszyscy kontrkandydaci, jak to się mówi w języku bokserskim, są czelendżerami. I każdy, żeby uzyskać najlepszy wynik, musi ciężko pracować. Rafał Trzaskowski ma walor świeżości, bo nie jest wyczerpany kilkumiesięczną kampanią. Jest pełen energii, podczas gdy inni kandydaci mają przejechane tysiące kilometrów, ileś nieprzespanych nocy, a muszą wykrzesać dużo sił na kolejne tygodnie. Zdecyduje wiele czynników, pewnie także to, kto lepiej wytrzyma psychicznie i fizycznie te cztery a może sześć tygodni intensywnej kampanii.

Widać, że Andrzej Duda jest wyczerpany tą kampanią?

Cały czas widać jego aktywność na polu prezydenckim i tym stricte kampanijnym. Pamiętajmy, że kampania jest zawsze maratonem. Po jego skończeniu nikt nie będzie pamiętał, kto prowadził na 20. czy 30. kilometrze, tylko będzie się pamiętało, kto pierwszy przekroczył linię mety.

Dziś Andrzej Duda startuje jako polityk z bagażem pięciu lat swojej prezydentury, ale i obciążeniem swojej partii.

Nie da się porównać tej sytuacji do kampanii sprzed pięciu lat, kiedy Andrzej Duda musiał udowodnić ludziom, że jest w stanie wygrać z Bronisławem Komorowskim i że ma w sobie format prezydencki, do kampanii, w której ubiega się o reelekcję po pięciu latach sprawowania tej funkcji. To są dwie różne kampanie. Dzisiaj prezydent nie musi walczyć o rozpoznawalność. Oczywiście po pięciu latach sprawowania urzędu ma pewien bagaż związany z rządzeniem, ma też bagaż formacji, która popiera prezydenta.

Ale być może dla wielu wyborców będzie też istotna kwestia doświadczenia, zwłaszcza w polityce międzynarodowej. Być może dla wyborców będzie też ważne, czy prezydent i premier będą się w stanie dogadywać. I ta narracja Andrzeja Dudy i jego sztabu, że niepotrzebne są wojny na górze, potrzebna jest współpraca, na pewno trafia do wielu wyborców. Choć inna grupa wyborców może myśleć, że lepiej, żeby jedna opcja polityczna nie miała pełni władzy.

Andrzej Duda boi się Rafała Trzaskowskiego?

O to proszę pytać samego prezydenta. W kampanii nikogo nie można lekceważyć. Rafał Trzaskowski jest kandydatem największej partii opozycyjnej. Ma za sobą liczne struktury tej partii, jej finanse. Wygrał wybory w stolicy. Jest politykiem rozpoznawalnym, nie tylko na lokalnym rynku warszawskim, ale ogólnopolskim. To kandydat, którego nie można lekceważyć, zwłaszcza, że w kilka dni od ogłoszenia, że będzie kandydował, jego notowania zbliżają się do notowań jego partii. To pokazuje, że druga tura jest wysoce prawdopodobna, a w niej wszystko się może zdarzyć.

Gdyby pan miał dziś obstawiać, kto wygra wybory, to kto by to był?

Gdybym miał taką wiedzę, to obstawiałbym u bukmacherów (śmiech). Jeśli dojdzie do drugiej tury, to sprawą kluczową będzie to, kto lepiej zmobilizuje swoich zwolenników, bo przecież wielu wyborców będzie pewnie na urlopach. Dwa tygodnie pomiędzy turami to będzie kampania profrekwencyjna i walka o każdy głos.

Źródło: Wprost