W ostatni weekend kibice mogli wejść na stadiony pierwszy raz po pandemicznej przerwie. Frekwencja na meczach 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy nie była wysoka, ponieważ zgodnie z decyzją Prezesa Rady Ministrów od 19 czerwca obiekty mogą zostać wypełnione maksymalnie w 25 procentach, a wszyscy obecni są zobowiązani do przestrzegania wytycznych sanitarnych. Nie wszyscy kibice dostosowali się do zasad sanitarnych. Najwięcej przepisów złamali sympatycy Legii Warszawa, którzy przygotowali efektowną oprawę i przy tej okazji nie zachowywali wymaganych odstępów.
Taka sytuacja musiała wywołać reakcję nie tylko władz polskiej piłki, ale i władz centralnych. – Oczekujemy na rekomendacje i na decyzje PZPN oraz Ekstraklasy. Zasady zostały opracowane przez PZPN, który obecnie analizuje to, co się wydarzyło w miniony weekend. Czekamy na decyzje PZPN i wówczas będziemy reagować – powiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Kwestię złamania zasad wprowadzonych na czas pandemii w programie „Newsroom” Wirtualnej Polski skomentował też minister Łukasz Szumowski. – Na samym początku rozmawiamy ze Zbigniewem Bońkiem i PKO Ekstraklasą. To są działania, które najpierw powinny podjąć stowarzyszenia wobec klubów. W drugiej kolejności pojawią się administracyjne działania. Czekamy na to, jakie decyzje zapadną w środowisku piłki nożnej. W poniedziałek były kontakty między ministerstwem, a PZPN. Mam nadzieję, że te kontakty będą niebawem skutkowały decyzjami – przekazał.
Czytaj też:
Boniek i Morawiecki na wspólnej konferencji prasowej o „odmrażaniu” sportu. „Radosny dzień”Czytaj też:
Deloitte: W 2019 roku europejska piłka nożna była warta 28,9 mld euro. Pandemia mocno zmieni realiaCzytaj też:
Sondaż wśród kibiców piłkarskich. Nieoczekiwany zwycięzca, Duda z jednocyfrowym wynikiem