Dawid Kostecki został zamordowany? „Dzwonił trzy dni przed śmiercią”

Dawid Kostecki został zamordowany? „Dzwonił trzy dni przed śmiercią”

Dawid Kostecki
Dawid Kostecki Źródło: Newspix.pl / Maciej Goclon
Za miesiąc minie rok od śmierci Dawida Kosteckiego. Bliscy byłego boksera nie wierzą w wersję wydarzeń mówiącą o samobójstwie i wprost twierdzą, że sportowiec nie odebrał sobie życia. – Jestem przekonana, że go zamordowali – powiedziała siostra „Cygana”.

Wątek śmierci Dawida Kosteckiego wraca za sprawą nowego filmu Patryka Vegi. „Pętla” wejdzie na ekrany kin we wrześniu, a produkcja skupia się na aferze podkarpackiej, w którą zamieszany był Dawid Kostecki. Z tej okazji reżyser rozmawiał z żoną i siostrą byłego boksera, które nie wierzą w jego samobójczą śmierć. – Jestem przekonana, że go zamordowali. Przede wszystkim, dzwonił trzy dni przed śmiercią do żony Edyty i mówił jej, że czuje się niepewnie. Że czuje, że coś wobec jego osoby się nawy******la – powiedziała siostra, Estera Kostecka.

Kostecka dopytywana przez Vegę, czy jej zdaniem „Cygana” zabili strażnicy, czy współwięźniowie, nie odpowiada jednoznacznie. – Jeśli nawet byli to współwięźniowie, to służba więzienia też musiała brać w tym udział. Nie inaczej – oceniła. W samobójstwo byłego boksera nie wierzy również jego żona. – Ktoś mu pomógł w tym – stwierdziła Edyta Kostecka.

facebook

Śmierć Dawida Kosteckiego

Dawid Kostecki zmarł 2 sierpnia 2019 roku nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Bokser miał powiesić się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Sekcja zwłok Kosteckiego, którą zleciła prokuratura, wykluczyła udział w jego śmierci osób trzecich. Rodzina nie wierzy jednak w taką wersję wydarzeń.

Pełnomocnicy krewnych boksera – Roman Giertych i Jacek Dubois twierdząili, że Dawida Kosteckiego obezwładniono, a jego samobójstwo zostało upozorowane. Przekonywali w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że „ich hipoteza jest sensacyjna”. – Kostecki został porażony paralizatorem domowej roboty, a gdy stracił przytomność, powieszono go, pozorując samobójstwo. Motywem miała być zemsta przestępców. Wykończyła go subkultura więzienna na polecenie człowieka, przeciwko któremu zeznawał. Zrobiono to z zemsty albo żeby nie dopuścić do dalszych zeznań. To najbardziej prawdopodobna wersja – tłumaczył Giertych.

„Gazeta Wyborcza” donosiła z kolei, że prokurator przeprowadzający sekcję zwłok dostrzegł na szyi byłego boksera dwa ślady, które mogły powstać w wyniku wkłucia igły. „Przed laty podobne ujawniono na ciele niejakiego Tadeusza M., ps. Sasza (domniemanego zabójcy byłego ministra sportu Jacka Dębskiego), który powiesił się na pętli z prześcieradła w warszawskim areszcie. Takie ślady pozostawia np. użycie paralizatora” – komentowali dziennikarze „Rzeczpospolitej”.

Vega o filmie „Pętla”

Vega mówił w lutym o filmie w wywiadzie dla Radia ZET. Stwierdził, że „będzie to bardzo gruby film”. – To fantastyczna historia, której nie było tak naprawdę w Polsce. Pod płaszczykiem działań policyjnych CBŚ wykosiło konkurencję sutenerów na Podkarpaciu, żeby utorować drogę do monopolu dwóm Ukraińcom, którzy stworzyli burdele z górnej półki. Robiąc Carską Rewię, zatrudniali tam tancerki, które oferowały seks z dziewczyną z górnej półki w totalnej dyskrecji – mówił.

Jak dodał, „w rzeczywistości w pokojach montowano kamery, gdzie nagrywano polityków, biznesmenów, księży i celebrytów”. – Na koniec dnia te materiały zostały przejęte przez obce służby, żeby sterować sytuacją polityczną w Polsce przed wyborami. Policjanci zamienili się z łowców w zwierzyny i zaczęli być dojeżdżani przez polskie służby, które te nagrania chciały wyciągnąć – wyjaśnił. Reżyser wyjawił ponadto, że pozyskał do współpracy „wszystkich uczestników afery” i będą oni razem z nim promować film.

Czytaj też:
Vega twierdzi, że posiada taśmy z seksafery na Podkarpaciu. „Film jest oparty na faktach”

Źródło: WPROST.pl / Facebook