Mimo że od wyborów na Białorusi minął już prawie miesiąc, protesty przeciwko ich sfałszowaniu nie słabną. W niedzielę ulicami Mińska blisko 100 tys. osób przeszło w Marszu Jedności. Później co najmniej kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów dotarło przed Pałac Niepodległości, siedzibę prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Jak podaje telewizja Biełsat, teren został ogrodzony drutem kolczastym, a rezydencji strzegł kordon funkcjonariuszy OMON-u i żołnierzy wojsk wewnętrznych.
Odejdź, Wstyd – skandowali w kierunku prezydenta Białorusini.
Protesty w Mińsku i Grodnie. Zatrzymania i brutalność milicji
Portal tut.by w oparciu o informacje z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna podaje, że już na początku demonstracji zatrzymano co najmniej 15 uczestników pokojowego protestu. Biełsat informuje, że liczniejsze zatrzymania rozpoczęły się, gdy większość manifestujących już się rozeszła. Wobec tych, którzy pozostali przed Pałącem Niepodległości, użyto gazu łzawiącego.
Niebawem podjechały też więźniarki i autobusy bez tablic rejestracyjnych. Zaczęły się zatrzymania– relacjonuje Biełsat.
Wiasna podała, że w niedzielę zatrzymano w Mińsku 169 osób, w tym członkinię opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, Wolhę Paulawę. Z relacji Białorusinów wynika, że milicjanci wyłapywali protestujących, gdy ci po zakończeniu demonstracji rozchodzili się w mniejszych grupkach.
twittertwitter
Marsze Jedności odbyły się także w innych białoruskich miastach, m.in. Grodnie, Brześciu, Mohylewie, Witebsku i Baranowiczach. Milicja miała być szczególnie brutalna wobec demonstrujących w Grodnie. Tam zatrzymano około 30 osób, w tym dziennikarzy Biełsatu.
twitterCzytaj też:
Łukaszenka oskarża Polskę i Niemcy o spisek w sprawie Nawalnego. Publikuje rozmowę... Nicka i Mike'a