Zawieszenie rozmów
W czwartek PiS zawiesiło rozmowy z koalicjantami. O co poszło? Chodzi o sprzeciw Solidarnej Polski i Porozumienia w sprawie przepisu o tzw. bezkarności urzędniczej (zapis w projekcie noweli ustawy covidowej znosi odpowiedzialność za łamanie prawa, jeżeli doszło do tego w ramach przeciwdziałania pandemii. Ostatecznie Ryszard Terlecki z PiS zapowiedział, że projekt noweli zostanie wycofany, ale w planach jest „powrót do tego tematu” - red.), a także niechęć koalicjantów wobec forsowanej przez PiS ustawy o ochronie zwierząt, tzw. „Piątki dla zwierząt”.
Jak PiS naciska na koalicjantów
– Powtarzają to, co robili w kwietniu z ludźmi Gowina. Tylko teraz działają szerzej – mapują Porozumienie i Solidarną Polskę – mówi w rozmowie z „Wprost” ważny pracownik jednej z państwowych spółek, do której trafił z rekomendacji mniejszej partii wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy.
„Mapowanie” to termin, który ostatnio pojawił się w kwietniu tego roku. Jarosław Gowin i część polityków jego Porozumienia sprzeciwiało się wtedy pierwotnemu terminowi zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich i podjęło rozmowy z sejmową opozycją. Wściekły na koalicjantów Jarosław Kaczyński chciał rozstrzygnąć sprawę prezydentury jak najszybciej, w głosowaniu korespondencyjnym 10 maja. Dlatego polecił swoim ludziom sporządzenie mapy członków Porozumienia, którzy byli zatrudnieni na państwowych posadach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.