Ofiara księdza pedofila pisze do papieża Franciszka. „Zgwałcił mnie kilkaset razy”

Ofiara księdza pedofila pisze do papieża Franciszka. „Zgwałcił mnie kilkaset razy”

Ksiądz podczas mszy
Ksiądz podczas mszy Źródło:Fotolia / mariangarai
Janusz Szymik – 48-latek, który był wykorzystywany seksualnie przez księdza, napisał list do papieża Franciszka – podaje Onet.pl. Mężczyzna zwrócił się do Ojca Świętego z prośbą.

Po medialnej burzy wokół księdza Jana Wodniaka i rzekomych zaniedbań ze strony biskupa Tadeusza Rakoczego oraz kardynała Stanisława Dziwisza, ten drugi ogłosił chęć spotkania z ofiarą duchownego. We wtorek 15 września wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie.

Szymik w liście do papieża Franciszka: „Zgwałcił mnie kilkaset razy”

Kilka dni temu dziennikarze Onetu opublikowali list, który Janusz Szymik wysłał do papieża Franciszka. W dokumencie 48-letni dziś mężczyzna napisał, że ksiądz Jan Wodniak „ma na sumieniu molestowanie seksualne co najmniej kilkudziesięciu chłopców”. „Jako młody chłopiec, w zasadzie jeszcze dziecko, nie miałem takich doświadczeń. Niewiele rozumiałem z tego, co się wokół mnie działo. Rodzice byli dumni, że ksiądz Wodniak zwrócił na mnie uwagę i ja sam czułem się wyróżniony. Zgwałcił mnie kilkaset razy. Ale tak naprawdę to tylko jedna ze stacji mojej drogi krzyżowej. Dziś jestem wrakiem człowieka. Wykryto u mnie nowotwór i nie mam być może już zbyt wiele czasu. Chciałbym jednak doczekać jeszcze sprawiedliwości wobec popleczników księdza Wodniaka" – czytamy.

W dalszej części listu do papieża Janusz Szymik nawiązał do listu apostolskiego Vos estis lux mundi z dnia 7 maja 2019 roku o odpowiedzialności spoczywającej na następcach „Apostołów, ustanowionych przez Boga do przewodzenia duszpasterskiego Ludu”. „Czytając te słowa, pomyślałem o biskupie Tadeuszu Rakoczym, biskupie bielsko-żywieckim oraz o kardynale Stanisławie Dziwiszu. Nie byłoby tylu krzywd na dzieciach w przestrzeni Kościoła, gdyby ludzie, którym powierzono w nim władze, choćby w sposób elementarny zajęli się krzywdą pokrzywdzonych” – napisał Janusz Szymik.

„Nie przyniosło to jednak żadnego efektu”

„Ksiądz Tadeusz (Isakowicz-Zaleski red.) w 2012 roku, przekazał moją historię bezpośredniemu przełożonemu biskupa Rakoczego, kardynałowi Dziwiszowi. Diecezja bielsko-żywiecka podlega bowiem metropolii krakowskiej, na której czele stał kardynał. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu. Sprawca był cały czas bezkarny. W tym czasie dopuścił się kolejnego nadużycia na szkodę osoby mi bliskiej. Jak wspomniałem, dziś już wiem, że ofiar jest co najmniej kilkadziesiąt” – poinformował 48-latek w liście do papieża Franciszka. „Obecnie, kiedy upubliczniłem swoją historię, kardynał Dziwisz nie pierwszy raz zaprzecza, by miał jakikolwiek związek z tuszowaniem nadużyć na tle seksualnym” – dodał.

Janusz Szymik w liście do papieża. „27 lat walki o sprawiedliwość”

Janusz Szymik ocenił także ostatnie działania kardynała Dziwisza, które nastąpiły po nagłośnieniu historii 48-latka. „Po opublikowaniu artykułów prasowych na ten temat, kardynał Dziwisz wydał jedyne oświadczenie, w którym zaznaczył, że w kwestii jego ewentualnych zaniedbań, powinna powstać niezależna komisja, jednak nie doprecyzował, kto miałby ją wyznaczyć i kto miałby zasiadać w jej składzie” – napisał. W dalszej części listu Szymik przyznał, że po 27 latach „walki o sprawiedliwość”, stracił wiarę w to, że „polscy biskupi i arcybiskupi, są w stanie poradzić sobie z problemem wykorzystywania seksualnego i że mają chęć i odwagę, by go rzetelnie wyjaśnić”.

Na zakończenie mężczyzna zwrócił się do papieża Franciszka, idąc za propozycją kardynała Dziwisza, z prośbą o „powołanie niezależnego składu takiej komisji i jak najszybsze wyjaśnienie jego sprawy”.

Czytaj też:
Afera pedofilska z udziałem znanego piłkarza. Były gracz Borussi i Realu usłyszał zarzuty

Źródło: Onet.pl