Pełnomocnicy jedno, prokuratura drugie. Giertych był nieprzytomny czy „symulował”?

Pełnomocnicy jedno, prokuratura drugie. Giertych był nieprzytomny czy „symulował”?

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło:Newspix.pl / TOMASZ OZDOBA
Pojawiają się sprzeczne doniesienia w sprawie Romana Giertycha. Jego pełnomocnicy twierdzą, że adwokat był cały dzień „praktycznie nieprzytomny”, choć prowadzono wobec niego czynności procesowych. Prokuratura kontruje te zarzuty, sugerując, że Giertych symulował brak świadomości.

W piątek, zaledwie dzień po zatrzymaniu, Roman Giertych, Ryszard K. i inne zatrzymane przez CBA osoby, usłyszały zarzuty. Wszyscy – zdaniem prokuratury – mieli uczestniczyć w przywłaszczeniu i wyprowadzeniu około 92 mln zł ze spółki deweloperskiej.

Czytaj też:
Roman Giertych i Ryszard K. usłyszeli zarzuty. Dotyczą przywłaszczenia 92 mln złotych

Zatrzymanie Giertycha i postawienie mu zarzutów. Wersja pełnomocników adwokata

Pojawiły się jednak dwie wersje tego, w jakich warunkach Roman Giertych usłyszał zarzuty. Pełnomocnicy adwokata twierdzą, ze odbyło się to z pogwałceniem wszelkich standardów. Według mecenasa Jakuba Wendego, Giertych „w zasadzie przez cały dzień był nieprzytomny”. – Czynność, która się odbyła, odbyła się wobec człowieka, który nawet nie wiedział, że ta czynność się odbywa – powiedział, dodając, że takie postępowanie prokuratury jest sprzeczne z podstawowymi prawami człowieka.

Odnosząc się do komunikatu prokuratury, jakoby decyzję o postawieniu zarzutów Giertychowi podjęto na podstawie opinii biegłych, Jakub Wende zauważył, że biegli nie widzieli pacjenta, a według lekarzy z warszawskiego szpitala pacjent jest jeszcze diagnozowany. Tym samym dokumentacja medyczna, którą przedstawiono biegłym, była niepełna.

Prokuratura o postawieniu zarzutów Giertychowi: „Rozpoczął symulowanie braku świadomości”

Prokuratura Regionalna w Poznaniu, która prowadzi dochodzenie w sprawie, w której zatrzymano Giertycha, opublikowała stanowisko po wypowiedziach pełnomocników adwokata. Prokuratura zapewnia, że przed rozpoczęciem czynności procesowych wobec Giertycha (prokuratura przedstawia go jako Romana G.) uzyskała zgody biegłych lekarzy. „Zgodnie uznali, że stan zdrowia zatrzymanego pozwala na jego przesłuchanie i postawienie zarzutów” – czytamy.

Dalej prokuratura wylicza, że Giertych „aktywnie uczestniczył” w rozmowach z lekarzami, odpowiadał na zadawane pytania. Adwokat rozmawiał – wskazuje prokuratura – także z „dwoma pełnomocnikami, a także lekarzami i funkcjonariuszami CBA”.

Śledczy zaznaczają, że wszystko zmieniło się w momencie, gdy okazało się, że mają rozpocząć się czynności z jego udziałem. Opisują to tak:

Jego zachowanie zmieniło się, kiedy uzyskał informację, że w opinii biegłych lekarzy nie ma żadnych przeszkód, by wykonać czynności z jego udziałem. Wtedy, w ocenie prowadzących czynności procesowe, Roman G. rozpoczął symulowanie braku świadomości. Całokształt okoliczności wskazuje, że zachowanie Romana G. miało uniemożliwić przeprowadzenie z nim czynności co potwierdza fakt, że po wyjściu prokuratora powrócił do poprzedniej aktywności. Rozmawiał później m.in. z Zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich, która następnie cytowała fragmenty rozmowy z zatrzymanym.

Czytaj też:
Mec. Dubois o akcji CBA u Giertycha: Klienci mówili mu, że służby szukają na niego haka

Prokurator postawił zarzuty R. Giertychowi w szpitalu. Adwokat: Mój klient przez cały dzień był praktycznie nieprzytomny
Źródło: X-news / Wprost.pl