Roman Giertych pozostaje w szpitalu w Warszawie po tym, jak w czwartek stracił przytomność podczas przeszukania jego domu przez CBA. Jego córka przekazała wtedy, że poszedł do łazienki w towarzystwie jednego z funkcjonariuszy. Od piątku adwokat poddawany jest szerogowi badań.
Obrońca mecenasa poinformował, że szpital ma zlecić badania toksykologiczne, w celu ustalenia, co mogło się stać byłemu wicepremierowi. – Najprawdopodobniej próbki zostaną wysłane poza granice Polski, ponieważ w naszym kraju nie są dostępne wszystkie niezbędne odczynniki – mówi mec. Jakub Wende cytowany przez Gazetę Wyborczą. – Pan mecenas Giertych czuje się trochę lepiej, ale nadal nie wiadomo, co mu jest – dodaje.
Dubois: Doszło, w mojej ocenie, do trzech naruszeń
Sprawę zatrzymania i przeszukania w domu Romana Giertycha komentuje też mec. Jacek Dubois w romowie z portalem OKO.press. Zarzuca on, że w przypadku samego przeszukania mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA.
– W tej sprawie doszło, w mojej ocenie, do trzech naruszeń. Pierwsze naruszenie: w ogóle nie było podstaw do przeszukania, ponieważ nie było przestępstwa. Państwo nie może się wdzierać do czyjejś kancelarii i do czyjegoś domu, nie może zabierać dokumentów objętych tajemnicą adwokacką – twierdzi Dubois.
Drugą kwestią, na która wskazuje adwokat jest to, że do czynności przystąpiono przed przybyciem przedstawicieli Okręgowej Rady Adwokackiej. – Po trzecie: przeszukania odbywały się jednocześnie w dwóch miejscach, w domu i w kancelarii. Pan mec. Giertych był w domu, gdy prowadzono przeszukanie w kancelarii, co nie powinno mieć miejsca, bo przeszukanie powinno odbyć się z udziałem mec. Giertycha – uważa adwokat. – To on jest dysponentem tych akt, on wie, które dokumenty mają charakter tajemnicy adwokackiej. To on powinien wskazywać, co jest objęte tajemnicą i co w konsekwencji powinno być zaplombowane i dostarczone do sądu w takim stanie, by nie zaistniało jakiekolwiek niebezpieczeństwo, że zapozna się z tym ktoś trzeci – tłumaczy.
Zatrzymanie Giertycha. Dubois o przebiegu i wątpliwościach
Jego zdaniem doszło do sytuacji, w której „władza weszła w posiadanie pewnych dokumentów, związanych z prywatnymi sprawami opozycji politycznej, które ci ludzie powierzyli panu Giertychowi w oparciu o bezwzględną tajemnicę adwokacką”.
Dubois zauważa, że w pewnym momencie w przeszukaniu uczestniczyli przedstawiciele Okręgowej Rady Adwokackiej, ale ma wątpliwości, co działo się wcześniej. – Nie wiemy, czy wcześniej jakieś dokumenty nie zostały sfotografowane, zabrane, użyte – wymienia adwokat. – Po drugie te dokumenty były transportowane. Były poza władzą pana Giertycha. I teraz w drodze od kancelarii do sądu może się wszystko zdarzyć – dodaje.
Czytaj też:
Żona Romana Giertycha zapowiada pozew przeciwko TVP