Palikot powiedział w TVN24, że chodzi mu przede wszystkim o te wypowiedzi Rokity, które - według niego - podważają wiarygodność szefa PO Donalda Tuska i przyczyniają się do zacierania granicy pomiędzy Platformą a PiS.
Według posła PO, Rokita dopuścił się też kradzieży intelektualnej poprzez "przyswojenie sobie programu 'gabinetu cieni' i przedstawienia go jako programu Rokity".
Wiceszef PO Bronisław Komorowski powiedział, że nie ma procedury, przewidującej by na wniosek jakiegokolwiek członka Platformy, zarząd partii podejmował decyzję o usuwaniu kogokolwiek. Dodał, że od tego jest sąd koleżeński.
"Jestem przeciwnikiem roztrząsania problemów wewnętrznych na forach publicznych" - mówił Komorowski proszony o komentarz do zapowiedzi Palikota. Jego zdaniem, ta sprawa kwalifikuje się do rozmowy na poziomie zarządu partii lub klubu parlamentarnego.
Wiceszef PO podkreślił, że na tego typu sprawy patrzy z perspektywy wsparcia lub szkody dla partii. "Oceniam, że dzisiaj Platforma ma ponad 30 proc. poparcia i szkoda ryzykować tak wysokich notowań" - dodał.
W ocenie Palikota, tolerowanie sytuacji, w której głównym tematem wypływającym z PO są sprawy wewnętrzne partii, jest objawem "jakiejś nieporadności w zarządzaniu Platformą".
Poseł PO uważa, że "zachowania Rokity" i brak reakcji na nie Tuska, wywołały wrażenie, że "każdy członek partii, bez żadnej kontroli i uzgodnienia, może wypowiadać się o sprawach wewnętrznych PO i zbijać na tym swój własny kapitał". "W konsekwencji jest tak, że wiele osób, które przedkładają interes partii nad własne, osobiste racje, zaniepokojonych tym wszystkim, od dłuższego czasu, mówi: niech się w końcu ktoś odważy i powie tak dalej być nie może" - mówił.
Jego zdaniem, "usunięcie dziś Rokity nie wpłynie ani na notowania PO, ani na sytuację polityczną w Polsce". Dodał jednak, że gdyby stało się to 5 lub 6 miesięcy temu, "zanim kryzys wewnątrz Platformy został wywołany, to teraz byłyby z tego jakieś pożytki".
"Ten temat wywołałem po to, żeby uświadomić nam wszystkim jak pilne i konieczne jest jakieś radykalne rozwiązanie tej sytuacji i w pewnym sensie nowe otwarcie w PO, które pozwoliłoby, aby Platforma grała jako drużyna, a nie jako wolne elektrony działające bez specjalnego ładu i składu" - stwierdził Palikot.
Pytany, czy jeśli jego wniosek nie zostanie uwzględniony, zamierza odejść z Platformy, odpowiedział, że na razie nie ma takiego zamiaru. "Będę walczył dopóki mi sił starczy, aby Platforma była tą Platformą, która wygra samodzielnie wybory parlamentarne uzyskując 40 proc. poparcia" - oświadczył.ab, tvn24, pap