Wykąpały się przed pomnikiem Jana Pawła II w proteście przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji. „Polska 2020”

Wykąpały się przed pomnikiem Jana Pawła II w proteście przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji. „Polska 2020”

Protest pod pomnikiem Jana Pawła II
Protest pod pomnikiem Jana Pawła IIŹródło:Instagram / kgonciarz
Krzysztof Gonciarz, jeden z najpopularniejszych polskich Youtuberów opublikował fotografię, na której kilka kobiet kąpie się w czerwonej sadzawce przed słynnym pomnikiem Jana Pawła II, zasłaniając się przed miotanym przez papieża głazem. To prawdopodobnie protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.

Na umieszczonym przez Krzysztofa Gonciarza zdjęciu widać cztery kobiety, które leżą w czerwonej sadzawce będącą częścią artystycznej instalacji „Zatrute źródło” Jerzego Kaliny prezentowanej przed Muzeum Narodowym. Kobiety zanurzone w czerwonej wodzie symbolicznie zasłaniają się rękami przed głazem, który trzyma nad głową papież Jan Paweł II.

instagram

Sam Krzysztof Gonciarz opatrzył zdjęcie komentarzem „Polska 2020”. To prawdopodobnie protest przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z czwartku 22 października. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy antyaborcyjnej zezwalający na przerywanie ciąży w wypadku, kiedy badania wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucja.

Czytaj też:
Helsińska Fundacja Praw Człowieka wydała mocny apel ws. decyzji TK

Symboliczny protest przed pomnikiem Jana Pawła II i skrajne komentarze

Taka forma protestu wzbudziła wśród komentujących skrajne reakcje. „Co to ma zmienić. Na debilki wyszły” – pisze jeden z internautów. „Mimo symboliki i sprawy słusznej, to nie przekonuje mnie ten performance. Takie to egzaltowane, na siłę... przypomina bardziej pijacki wygłup niż cokolwiek bardziej w zamyśle pewnie znaczącego. Dla mnie parodia” – ocenia inna internautka. „Wreszcie ten pomnik ma jakikolwiek sens” – pisze inny komentujący.

„Zatrute źródło”

Instalacja „Zatrute źródło” została oficjalnie odsłonięta w czwartek 24 września przed Muzeum Narodowym w Warszawie. Składa się na nią naturalnej wielkości pomnik Jana Pawła II, który stoi w basenie wypełnionym czerwoną cieczą a w ręku trzyma głaz. Ma to być symboliczna odpowiedź na głośną rzeźbę „La Nona Ora” Maurizia Cattelana, przedstawiającą papieża przygniecionego meteorytem. Instalacja wywołała przed laty mnóstwo kontrowersji – została zniszczona przez posłów Zjednoczenia Chrześcijańsko- Narodowego podczas prezentacji w Zachęcie w 1999 roku.

Twórcą „Zatrutego źródła” jest Jerzy Kalina. W latach 80. odpowiadał za oprawę wizualną pogrzebu księdza Jerzego Popiełuszki i upamiętniającą go instalację „Pojazd betlejemski”. W marcu 2018 r. wygrał konkurs na projekt pomnika smoleńskiego, który stanął na pl. Piłsudskiego. Rok później na dziedzińcu Zamku Królewskiego pojawiła się jego instalacja „Szlaban”.

Nawiązanie do polskich mitów i symboli

Co Jerzy Kalina miał na myśli, tworząc „Zatrute źródło”? Interpretację dzieła poznaliśmy dzięki Muzeum Narodowemu. „Artysta postrzega papieża jako człowieka, który odegrał decydującą rolę w najnowszej historii Polski i Europy, rozpoczął proces przemian historycznych, społecznych i duchowych. W warstwie treściowej istotną rolę odgrywa także zagadnienie czasu, trwania i przemijania, z jednej strony wpisane w symbolikę kamienia, z drugiej – wiążące się z efemerycznym charakterem instalacji, prezentowanej przez krótki czas” – czytamy na stronie internetowej Muzeum Narodowego.

W notce dodano, że „dzieło należy analizować w kontekście otaczającej je przestrzeni i architektury muzeum”. „Skrzydła gmachu tworzą wizualną ramę oraz kontekst historyczno-symboliczny, z którymi wchodzi ono w dialog. Sam tytuł, zobrazowana postać świętego trzymającego wielki głaz oraz czerwona woda w niecce fontanny, nawiązują do polskich mitów i symboli. Stawiają pytania o rolę sztuki, tradycji i pamięci” – podkreślono.

Czytaj też:
„To my z OKO.press byliśmy menelami, którzy napadli na sędzię”. Odpowiedź na relację Pawłowicz

Źródło: WPROST.pl