Wątpliwości co do mandatów za brak maseczek. Policja mogła karać bezprawnie

Wątpliwości co do mandatów za brak maseczek. Policja mogła karać bezprawnie

Kobieta w maseczce
Kobieta w maseczceŹródło:Pexels / Anna Shvets
Są spore wątpliwości, czy policja – wymierzając mandaty za brak maseczek także osobom zdrowym – działała zgodnie z prawem, czy nie do końca – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

Wszystko przez mętlik prawny, jaki spowodowała ustawa covidowa. Co prawda uchwalono ją pod koniec października, ale weszła w życie dopiero 4 tygodnie później. Sejm przegłosował ją 23 października, potem Senat, a prezydent podpisał ustawę 3 listopada. Jej publikacja nastąpiła dopiero 28 listopada. W ustawie zapisano obowiązek noszenia maseczek, także przez osoby zdrowe (art. 46b), a nawet wpisano ów obowiązek do kodeksu wykroczeń (art. 116).

Mandaty za brak maseczek. Próżnia prawna

Tymczasem policja przez cały ten miesiąc nakładała mandaty za brak maseczek, nie tylko na osoby chore i podejrzane o chorobę (do tego miała prawo zgodnie z wiosenną ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, Dz.U. z 2020 r. poz. 1845 ze zm.), ale również na zdrowe. Nowe prawo miało bowiem zacząć działać i wejść w życie.

Problem w tym, że nie weszło przez długie 4 tygodnie. A policja, to wynika z jej statystyk, podwoiła w październiku liczbę wystawianych na jego podstawie mandatów. „DGP” cytuje adwokata Radosława Baszuka, który mówi, że oczekiwałby od przełożonych policjantów „by zwrócili funkcjonariuszom uwagę na problem prawny i konieczność przeniesienia reakcji na pouczenia”. Dalej Baszuk wypowiada się ostrzej, twierdząc, że „od długiego już czasu państwo polskie traktuje swoich obywateli jak frajerów, także w aspekcie działań represyjnych”.

Pytanie pozostaje otwarte: była podstawa prawna czy jej nie było

Wątpliwości prawnika, co do zasadności przyjmowania mandatów wobec nie wejścia prawa w życie, podziela sędzia Barbara Piwnik i mec. Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który mówi, że „analizując przepisy, już dawno można było dojść do wniosku, że nie ma podstawy do karania osób, które nie są zakażone ani podejrzane o zakażenie”.

Policji i jej działań broni z kolei Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji, który mówi w „DGP”: – Czy w oczekiwaniu na wejście w życie zapowiadanego nowego aktu prawnego mieliśmy nie egzekwować stosowania się do wymogów epidemicznych? […] Mówienie o tym, że przed zmianą przepisów policja nie miała podstawy prawnej do nakładania kar, jest dyskusyjne i oparte na opiniach osób, które jednak nie zainicjowały zmiany tych przepisów.

Czytaj też:
Uwaga, od teraz wyższy mandat za brak maseczki. Ile można dostać?

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna